czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 22

Dawid POV:

Mój spokój przerwał dzwoniący telefon.Niechętnie go odebrałem.Skoro dzwoni Marta to może być coś ważnego.
- Przyjedź do szpitala!Teraz!
- Coś się stało? - zapytałem nie pewnie.Blondynka nie odpowiadało co zaczynało mnie martwić.To trochę nie podobne do niej. - Marta wszystko okej?
Ze słuchawki dochodziły do mnie jakieś szmery rozmów.Może dlatego nie odpowiadała?
- Marta zaczynam się bać - mruknąłem przecierając prawe oko.Chyba się zbyt dobrze nie wyspałem jednak.
- Przyjedź - powiedziała dużo mniej entuzjastycznie niż na samym początku. - Będę czekać przed szpitalem.
- Okej - rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni.
Założyłem na siebie bordową zapinaną bluzę.Na dworze nie jest już najcieplej.Wyszedłem ze swojego pokoju i od razu zatrzymał mnie głos Dominiki.
- Gdzie idziesz?
- Do szpitala - rzekłem krótko. - Nie wiem kiedy wrócę.
Założyłem czarne blazery na stopy, a na głowę wsunąłem full cap.Dominika podeszła bliżej i uśmiechnęła się smutno.
- To już miesiąc - stwierdziła. - Myślisz, że...
- Marta dzwoniła - przerwałem jej. - Powiedział, żebym przyjechał do szpitala.Może się wybudziła?
- Albo nie ży...
- Nie! - warknąłem.Złapałem za klamkę i nacisnąłem na nią.Drzwi otworzyły się, a ja znalazłem się na korytarzu.Schodziłem smętnie po schodach bawiąc się kluczykami od samochodu.Chciałbym być już na miejscu, ale jednocześnie bardzo się boję.Mam nadzieję, że to co tam usłyszę będzie wesołą wiadomością.
Wsiadłem do auta i jechałem słuchając radia.Przynajmniej próbowałem go słuchać, nie bardzo mnie obchodziło w tym momencie ile stopni jest w cieniu, a ile na słońcu.To jest nie istotne.
Wjechałem na parking i znalazłem wolne miejsce pomiędzy dwoma autami.Nabrałem dużo powietrza, gdy wychodziłem z samochodu.Z daleka wdziałem już Martę, która nerwowo chodzi w kółko.Ten widok wcale mnie nie ucieszył.Minąłem się z jakimiś ludźmi i wreszcie byłem blisko blondynki.
- Co się stało? - zapytałem bez żadnego przywitania.
Marta zatrzymała się odkręcając w moją stronę.Spojrzała na mnie szczęśliwa i smutna jednocześnie.
- Obudziła się! - wykrzyczała podbiegając do mnie.Rzuciła mi się w ramiona mocno tuląc do siebie.Również ją objąłem.Staliśmy szczęśliwi blokując innym przejście.
- Mój Boże!Nawet nie wiesz jak się cieszę! - zawołałem jak małe dziecko, które dostało wymarzony prezent na święta. - Chodź!Chcę ją zobaczyć! - odsunąłem się od Marty i zacząłem wchodzić do szpitala.Zdziwiłem się, gdy przy recepcji Marta złapała mnie za nadgarstek.Była poważna patrząc mi w oczy.
- Co? - ponagliłem ją.
- Nie wiem jak mam ci to powiedzieć - przyznała.Mocniej zacisnęła dłoń na moim nadgarstku.Westchnąłem.
- Normalnie.
- Ona cie nie zna - powiedziała.Chciało mi się śmiać, ale widząc, że Marta nie żartuje stanąłem zszokowany.
- Jak to mnie nie zna? - zapytałem, dziwiąc się, że powiedziałem to takim spokojnym tonem.Marta miała już łzy w oczach.
- To znaczy nie pamięta ciebie - poprawiła się. - Paula nie pamięta nic z prawie całego roku.
- To co mam zrobić? - jęknąłem bezradnie.Blondynka puściła moją rękę i pokręciła głową.
- Nie wiem.
Prychnąłem.No tak.Przecież Paula nie zapomniała o niej.Ją pamięta doskonale, przecież znają się bardzo długo.Jadąc tu byłem gotowy na wszystko.Dosłownie.Ale coś takiego nawet mi przez myśl nie przeszło.
- Tylko na nią nie naciskaj - ostrzegła mnie Marta. - Lekarze mówili, że pamięć ma jej sama stopniowo powracać.Jeżeli w ogóle kiedyś wróci. - ostatnie zdanie wymówiła trochę nie wyraźnie, ale ja zrozumiałem wszystko.
- CO!? - krzyknąłem, a jakaś pielęgniarka zwróciła nam uwagę.Patrzyłem na Martę nie dowierzając jej słowom. - Proszę, powiedz, że to są jakieś żarty. - zakryłem twarz dłońmi.Głęboko w nie oddychałem przez chwilę.Zabrałem ręce i spuściłem je luźno wzdłuż ciała. - Chodźmy już do niej. - poprosiłem wzdychając.
- Nie staraj się jej przypomnieć kim jesteś, nie rób nic na siłę - poprosiła mnie ostatni raz, gdy przemierzaliśmy blade korytarze.Stojąc przy recepcji miałem odwagę by zmierzyć się ze wzrokiem Pauli, ale po drodze chyba zgubiłem tą pewność.
Zatrzymaliśmy się przed salą dziewczyny, a Marta powiedziała mi, że nikogo tam nie ma i żebym sam wszedł, a ona tu poczeka.Zgodziłem się, a gdy moja dłoń pociągnęła za klamkę poczułem strach.Chciałem stąd uciec, ale wtedy otworzyłem drzwi.Spojrzałem na zagubioną dziewczynę na łóżku i nie wiedziałem co zrobić.Wszedłem do środka bez słowa.Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na stołku przy jej łóżku.
- Mogę ci w czymś pomóc? - zapytała nie śmiało.
Spojrzałem na nią ze łzami w oczach.Patrzyła na mnie niewinnie.Chciałbym ją przytulić, chociaż tyle.. ale nie mogę.Może się mnie wystraszyć.
- Czemu płaczesz? - zadała kolejne pytanie.
- Chciałbym cofnąć czas - odparłem.Paula popatrzyła na mnie zdziwiona, ale nie wyglądała jakbym zniechęcił ją do rozmowy ze mną.
- Czemu? - dopytała.
- Zakochałem się, w trudnej dziewczynie - wyznałem.Brunetka uśmiechnęła się smutno siedząc na swoim łóżku. - Ale ona mnie nie zna.Od teraz.
- Więc nie siedź tu.Spróbuj z nią porozmawiać - powiedziała.Ona myśli, że mi teraz pomaga.Chce dla mnie dobrze, ale nie zdaje sobie nawet sprawy co czuje.Mam wrażenie, że rozmawiam z obcą osobą.I w pewnym sensie to prawda.
- Jestem Dawid... mówi ci coś to imię? - spojrzałem na nią z nadzieją w oczach.
- A powinno?

Paula POV:

Rozmowa z tym chłopakiem była dziwna.Siedział ze mną prawie godzinę, ale w ogóle się nie uśmiechał.Zachowywał się jakbym mu coś zrobiła.W nie których momentach był dla mnie nie miły.Dużo mówił o tej ''trudnej dziewczynie''.Widząc jego iskierki w oczach, gdy o niej mówił aż się uśmiechałam.Musi ją bardzo kochać.
Zostawił tu swoją bluzę.Długo zastanawiałam się czy pozwoliłby mi ją dotknąć, ale nie powstrzymałam się i wyciągnęłam rękę w stronę krzesła.Miękki materiał znalazł się w moich dłoniach.Inni by mnie uznali za wariatkę gdyby zobaczyli jak w tym momencie wącham jego własność.Pachnie bosko.Bez zastanowienia założyłam bluzę na siebie.
Cały czas widzę jego smutek.Chciałabym mu pomóc.Ta dziewczyna jest dla niego bardzo ważna, czuję to.Jeżeli tylko ona potrafi sprawić aby był szczęśliwy to dlaczego go rani?Nie rozumiem jej.

Od Autorki:
Pisałam ten rozdział i cały czas mi coś nie pasowało więc usuwałam - i tak w kółko.Ciężko mi się nad nim pracowało :( Wszystko jeszcze przedłużył kolega :/
Jest po 1 w nocy i chyba już nikogo nie ma, ale i tak dodam xD Wiem, że jedna osoba cały czas czeka :) Pozdrawiam!
Zapraszam do nowej zakładki - Kącik pomysłów! :D
Dodawajcie się również do obserwatorów :D i uzupełniajcie ankietę jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście! ;D

10 KOMENTARZY = NEXT

19 komentarzy:

  1. Jezus Maria 😐
    Niech ona szybko odzyska tą pamięć... Albo zrób coś "5 miesięcy pózniej" ona musi go pamietać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Paula przypomni sobie Dawida. Jego nie można zapomnieć. Mam nadzieję że wkrótce sobie wszystko przypomni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku mega! Czekam na nextaaaa mam nadzieje że jej się Dawid przypomni :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Meeeegaa rozdział ❤
    Mam nadzieje że Paula przypomni sobie Dawida.
    Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Superowy rozdział, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mega rozdzial, wez zrob troche dluzszy nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Świetny blog. Masz mega talent, fajnie się to czyta. Czekam na nastepny! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! Jesteś świetna i Twój blog również, poprzedni był moim ulubionym, był cudowny, i ten jest również! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Było już 10 komentarzy :D To kiedy następny? :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Było już 10 komentarzy :D To kiedy następny? :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny OMG <3 Mam nadzieję za Paula od nowa zakocha się w Dawidzie

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie mogę. Paula on mówi o tobie on cię kocha.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku... Paula musi odzyskac pamiec <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam nadzieję, że jak Paula się wybudzi to będzie wszytko cacy.. a tu taka niespodzianka :(

    OdpowiedzUsuń