niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 7

,,To by nie miało sensu.Ktoś robi dla kogoś wszystko, ale ta druga osoba ma to w dupie...i nie robi nic.Tak jakby nie zależało jej na szczęściu osoby, którą kocha."

Moje walizki zostały przywiezione z powrotem do mojego domu.Cieszę się, że nie muszę już tam mieszkać.Jednak biorąc pod uwagę to z kim muszę mieszkać - wybieram Aloha Team.Nie chcę codziennie patrzeć jak ojciec razem ze swoją dziewczyną i jej córką odgrywają szczęśliwą rodzinę.Nie mam zamiaru w tym uczestniczyć.
Sprawa z kasą za wynajem też już się wyjaśniła.Znaleźli pieniądze tam gdzie je zostawiłam i przekazali mojemu tacie.
Wczoraj, po tym jak tata oznajmił mi, że wracam do domu jeszcze przez jakiś czas rozmawiałam z Dawidem.Nasza wymiana zdań skończyła się na ostrych słowach.Po czym Kwiatkowski wyszedł z mojego pokoju trzaskając zdenerwowany drzwiami.
Z tego co wiem dzisiaj mają przyjść do Karoliny dziewczyny na noc.Zapowiada się ciekawie...
W sumie ja też tego nie przemyślałam - zaprosiłam do siebie Martę.Chciałam też, aby przyszła Sandra, ale po tej akcji jak pocałowała tatę to nie najlepszy pomysł.
Stanęłam na przeciw schodów i.....nie wiem dlaczego, ale zaczęłam je liczyć.Zmierzyłam je wzrokiem, aż na sam dół i westchnęłam.Usiadłam na nich i powoli zjeżdżałam po nich na tyłku, podczas gdy złamaną nogę cały czas starałam się utrzymać w powietrzu.
-Pomóc Ci?-Odwróciłam się za siebie słysząc głos Karoliny.Pokręciłam przecząco głową-Na pewno?
-Dam radę.-Rzuciłam na odczepne i niezdarnie kontynuowałam czyszczenie schodów tyłkiem
Karolina minęła mnie i zeszła szybko na parter.Odwróciła się do mnie i otwierała już buzię, żeby coś powiedzieć, ale szybko jej przerwałam wypowiadając głośno i wyraźnie dwa słowa: ,,Dam radę!''.
Do salonu weszła Ewa razem z moim tatą i witając się z nami szerokimi uśmiechami.Tata odezwał się jako pierwszy:
-Jedziemy zrobić zakupy, bo lodówka świeci pustkami.Chcecie coś ze sklepu?
-Coś dobrego!-Zawołałam równo z blondynką
Zmierzyłam ją wzrokiem i prychnęłam pod nosem.Dziewczyna wzruszyła ramionami i słodko się uśmiechając dodała:
-Mogę jechać z Wami?-Złożyła ręce jak do modlitwy-Proszę..
Tata spojrzał na mnie i wiedziałam co chce powiedzieć, więc po raz trzeci tego dnia zawołałam:
-Dam radę!
-Ale jakby co to dzwoń.-Poprosił tata-Czekamy w samochodzie Karolina.

Dawid POV:

-Więc między nami wszystko okej?-blondynka spojrzała mi w oczy.Wywiercała we mnie dziurę swoimi tęczówkami.
-Tak.
Dzisiaj zdałem sobie sprawę, że to co czułem do Laury, nie było miłością - zwykłe zauroczenie.Moje serce nadal czeka na tą jedyną.I wiecie co ono mi mówi?Mówi mi, że dziewczyna, którą pokocham jest blisko, tylko nie umiem tego dostrzec.
Teraz wiem, że ta słodka blondynka, która siedzi obok mnie jest moją pomocną i wrażliwą przyjaciółką.Wiem, że mogę liczyć na jej wsparcie.Moje ramie jest gotowe, aby mogła wypłakiwać w nie swoje smutki.Cieszę się, że wszystko się jakoś poukładało.
-To co?Może lody albo kino?-Zaproponowałem szeroko się uśmiechając
-Lody!-Krzyknęła uradowana
Spędziliśmy to popołudnie w miłej atmosferze.Czasem odpływałem myślami i Laura musiała sprowadzać mnie na ziemię.Ale ogólnie było dużo śmiechu i naszych głupich rozmów.Świetnie się bawiłem.Nasz przyjemny spacer po parku przerwała Laura narzekając, że nie ma już siły chodzić.Podeszliśmy do najbliższej ławki i usiedliśmy na niej.
-Dawid?Mogę Cię o coś zapytać?
Jej przyciszony głos sprawił, że uśmiech znikł z mojej twarzy.Spojrzałem z zaciekawieniem na nią.Bawiła się palcami, co oznacza, że się denerwuje.
-Pytaj śmiało.-Chciałem, aby te słowa dodały jej otuchy-To coś poważnego?
-Widzę, że coś Cię martwi.Powiesz mi o co chodzi?
Przyjaźnimy się, ale czy to aby na pewno dobry pomysł?To tak na prawdę nie powinno mnie obchodzić.Ale.....ale nie daje mi to spokoju.I chociaż powinienem sobie powiedzieć: ,,Dawid, ona zniszczy Ci życie!'', to nie umiem.
-Jest pewna dziewczyna, która przeszła już bardzo wiele.-Oparłem się o ławkę, a wzrok utkwiłem gdzieś w oddali-Wiem, że ona potrzebuje pomocy.Próbowałem z nią porozmawiać, ale....ale ona ma wybuchowy charakter.Mimo, że jej w sumie nie znam to nie mogę patrzeć jak traci chęci do życia...
Zapadła między nami cisza.Próbowałem sobie poukładać wszystko w głowie, ale nie mogłem.Może powinienem zająć się czymś, żeby uporać się z chęcią pomagania komuś....dla kogo nie istnieje.
-Pokaż jej, że życie może być wspaniałe.-Laura przerwała milczenie-Pokaż jej wartość tego co ma, jeżeli to doceni....będzie w stanie zapanować nad sobą.
-Nie gadajmy o tym.-Poprosiłem-Muszę sam to jakoś rozwiązać.

Paula POV:

W domu rozległo się pukanie do drzwi.Nie wiem czy osoba, która tam stoi wie, że mamy dzwonek.W końcu to XXI wiek.
Nie mogłam wstać, bo to by mi strasznie długo zajęło.Taty, ani nikogo innego jeszcze nie ma, więc postawiłam na inne rozwiązanie.Zaczęłam krzyczeć, że otwarte.
Wpatrywałam się w miejsce gdzie za chwile pojawi się mój gość.
-Cześć, jest Karla?
Moim oczom ukazał się Wrzosek.Ubrany był całkiem spoko, ale nie mam pojęcia jak on wytrzymuje w tej bluzie.Dziś słońce strasznie grzeje!
-Nie ma.-Powiedziałam bez interesownie-I raczej szybko nie wróci.
-Emm......okej.-Czułam, że nie wie za bardzo jak się zachować-Mogła byś jej to przekazać?
Tapeta Pauli ♥
Podszedł bliżej i wyciągnął w moją stronę rękę.Spojrzałam na nią ciekawa.Końcami palców trzymał pendrive'a i czekał aż go wezmę.
-Okej.-Oznajmiłam i szybko zabrałam mu to małe ustrojstwo
-To ja już lecę, siemka!
I tyle go widziałam.Gdy tylko drzwi od domu się zamknęły chwyciłam za laptopa, który leżał na stoliku.Włączyłam go, a na ekranie ukazała mi się tapeta z Niall'em Horan'em z One Direction.Jesteś ich fanką? Nie. Ale jego oczy są cudowne!
Przeglądając zawartość tego pendrive'a, nie znalazłam tam nic ciekawego - same piosenki.Przesłuchałam kilka.Te co przypadły mi do gustu zrzuciłam sobie na laptopa.



***

Pytaliście kiedyś osobę skrzywdzoną przez los dlaczego się uśmiecha?Nie?Odpowiedź może być dla Was bez sensu.Słowa będą wydawały się przereklamowane, a gesty wyciągnięte z filmu.
Jak to jest że osoba przykuta do wózka inwalidzkiego ma więcej chęci do życia niż człowiek zdrowy?
Jestem nazywana wredną suką, ale znam wartości poszczególnych słów.Nie mówi się ''Kocham Cię'' po to, aby ktoś poczuł się lepiej.Nie mówi się ''Przepraszam'' jeżeli robisz to, aby oczyścić sumienie.Nie mówi się parszywego ''Dziękuję".Każde najmniejsze słowo wychodzące z ust kogoś zrani, a my nic na to nie poradzimy.
Wczoraj usłyszałam od taty słowa, których nigdy się nie spodziewałam.,,Może Ty tego nie dostrzegasz, ale zmieniasz się, Paula."
Nie daje mi to spokoju.Co mają znaczyć jego słowa?Będę musiała z nim o tym porozmawiać inaczej to mnie zadręczy.
-Już jesteśmy!
Głos mojego ojca wyrwał mnie z rozmyśleń.Po chwili ujrzałam przed sobą uśmiechniętą trójkę domowników z ogromną ilością siatek.
-Przepraszam bardzo....czy Wy napadliście na jakiś sklep?-Zmierzyłam ich wzrokiem mówiącym chyba wszystko-Nas jest czwórka, a nie setka.....tak tylko mówię.
Ich chichot rozniósł się po pomieszczeniu.
-Jutro na kolację przyjeżdża mój stary kumpel ze swoją rodziną!-Uradowany wyrzucił ręce w górę, a z jednej z siatek wyleciał pomidor.
-Jak myślicie?-Ewa zwróciła na siebie wszystkich uwagę-Jaki placek zrobić?Jeden wystarczy?
-Wydaje mi się, że tak.-Oznajmił tata podnosząc warzywo z podłogi-Ale musisz zrobić Kopiec Kreta.Inaczej Paula Ci nie popuści!-Zawołał ostrzegawczo
-Zgoda...i zrobię jeszcze jedno jakieś ciasto.-Przystała ulgowo starsza blondynka-Może Murzynek?
Zaczęli iść w stronę kuchni, a tata recytował wierszyk o Murzynku Bambo.
-Ej Karla..!?-Krzyknęłam szeptem, żeby blondynka mnie usłyszała
-Noo?-Odwróciła z ciekawością głowę w moją stronę
-On coś brał?-Zapytałam z myślą o niecodziennym zachowaniu taty
-Tic Taki wziął na raz......może przez to?
Spojrzałyśmy sobie w oczy i zaczęłyśmy się śmiać.

***

-Paula!
Oderwałam wzrok od mojego laptopa i skupiłam się na drzwiach od pokoju, jakbym dzięki temu mogła lepiej usłyszeć głos taty.
-Coo!!?-Krzyknęłam tak głośno aż mnie gardło zabolało
-Marta przyszła!
Spojrzałam na godzinę w dole, rzeczywiście była już dwudziesta.Jaką ja mam punktualną przyjaciółeczkę.Żeby ona zawsze taka była.
Już miałam krzyknąć, żeby przyszła na górę, kiedy drzwi się otworzyły.Moja śliczna farbowana blondynka machała w moją stronę jakąś siatką wypchaną po brzegi.
Posłałam jej pytające spojrzenie, ale ona słodko się uśmiechnęła i rzuciła na łóżku obok mnie.
-Co tam przeglądasz?
-Besty.....-Westchnęłam znudzona -Same przesłodzone cytaty.Nie ma czegoś takiego jesz prawdziwa miłość.Zawsze jedna ze stron wszystko spieprzy.A rozżalona dziewczyna będzie płakać dnie i noce, bo jakiś frajer ją zapewniał, że będą razem na zawsze i inne przereklamowane słowa.
Zakończyłam z obrzydzeniem swoją wypowiedź.Marta leżała obok mnie na brzuchu podpierając się na łokciach.Z rozbawieniem na twarzy wpatrywała się na ekran urządzenia.
-W takim razie co powiesz na to?-Oblizała usta i zaczęła czytać -Nie można zmusić do miłości.Albo jest, albo jej nie ma.Jeśli nie, trzeba umieć się do tego przyznać.A kiedy się kogoś kocha, należy robić wszystko, żeby ten ktoś był szczęśliwy.
-To by nie miało sensu.-Wzruszyłam ramionami, przekręcając się na plecy, a oczy mimowolnie utkwiłam na suficie-Ktoś robi dla kogoś wszystko, ale ta druga osoba ma to w dupie...i nie robi nic.Tak jakby nie zależało jej na szczęściu osoby, którą kocha.
-To jest dla mnie trochę śmieszne.-Stwierdziła Liniecka i ułożyła się w takiej samej pozycji co ja
Okręciłam głowę w jej stronę i posłałam jej pytające spojrzenie.
-Co?
-Twierdzisz, że nigdy nie kochałaś.Że nie umiesz obdarzyć kogoś prawdziwym uczuciem, ale wypowiadasz się tak jakbyś.......
-Jakbym miała w tym doświadczenie?-Zapytałam, przerywając jej
-Jeżeli kiedyś się zakochasz, chcę poznać tego dupka co sprawił, że odnalazłaś w sobie takie uczucie jak miłość.-Dostałam kuksańca w bok.Zaśmiałyśmy się, a Marta szybko wróciła do poprzedniej pozycji.Zrobiłam to co ona.Blondynka włączyła YouTube i wpisała tak dobrze znane mi imię i nazwisko - Justin Bieber.
-Ostatnio znowu pokochałam ,,All That Matters''!-Zawołała z szerokim uśmiechem włączając przed chwilą wymienioną piosenkę
-A według mnie jego najlepsza piosenka to ,,As Long As You Love Me'' albo ,,All Around The World"-Wyraziłam swoje zdanie
Marta patrzyła na mnie z wytrzeszczonymi oczami i rozchylonymi ustami.Wiedziałam jaka myśl krąży jej po głowie i co zaraz wyleci z jej buzi.
-Czyżbyś przekonała się do boskiego Justina Bibera!!?-Wykrzyczała to tak głośno, że podejrzewam iż Karla ze swoimi koleżankami za ścianą to usłyszały, jak i tata wraz z Ewą na dole.
Nie wspominałam?Liniecka jest psychofanką tego jakże wspaniałego piosenkarza.Do jego muzyki nic nie mam, nawet mi się podoba.Niestety jego, jako osobę nie lubię za bardzo.Coś mnie w nim odpycha.
-To że podoba mi się kilka jego piosenek nie oznacza od razu, że jestem jego fanką, kochana.-Zgasiłam jej entuzjazm.Zrobiła skwaszoną minę i włączyła aska.
-Odwróć się.-Rozkazała
-Ty tak serio?-Prychnęłam
-Tak, więc głowa do tyłu albo nie pokażę Ci co takiego dobrego mam w tej siatce.-Jej twarz pokazywała sama jak bardzo stara się przybrać zdenerwowana minę.Zaśmiałam się, a ta skarciła mnie wzrokiem-Paula....!
-No dobra, dobra.-Przewróciłam oczami i zrobiłam to o co mnie poprosiła
-Tak trudno?
-A żebyś wiedziała!
Zapadła cisza, a ja zastanawiałam się co tak długo ona wpisuje to walone hasło.
-Już?
-Yhy.
Wreszcie się odwróciłam i spojrzałam na ekran białego laptopa.Blondynka przeglądała właśnie pytania jakie znajdują się w jej skrzynce.
-Widzę, że fejm Ci rośnie!-Zaśmiałam się widząc taką dużą ilość pytań 
-A Ty czemu nie chcesz aska?-Zapytała 
-Uważam, że to głupota.-Powiedziałam zgodnie z prawdą -Ktoś Cie pyta o cokolwiek, jakby nie mógł zrobić tego twarzą w twarz.-Prychnęłam, wsłuchując się w tekst piosenki, która leci 
-Kocham Twój tok myślenia!-Wyrzuciła ręce w górę, a po chwili zamknęła mnie w mocnym uścisku-O matko!Zapomniałam zapytać!
Szybko usiadła po turecku i spojrzała na moją nogę w gipsie, a potem na moja twarz, która mówiła sama za siebie, że mam tego wieczoru na prawdę dobry humor.
-Jak tam Twoja noga?Jak się czujesz?Co się w ogóle stało?-Zasypała mnie kilkoma pytaniami na raz
-Przewróciłam się i czuję się całkiem dobrze.
-A kiedy Ci ściągną ten gips?-Zmartwienie wymalowało się na jej twarzy
-Za tydzień jeżeli wszystko będzie w porządku, a jak nie to za dwa tygodnie.-Westchnęłam na samą myśl, że jeszcze się trochę pomęczę
Piosenka się skończyła, więc Marta oczywiście włączyła ją od nowa.
-Dobra koniec tego paprania!Pokazuj co tam przyniosłaś, a potem oglądamy jakiś film!-Zarządziłam wesoło
-Przewidziałam Twój plan oglądania filmów, więc po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam mega dużo słodyczy!-Zawołała entuzjastycznie i wysypała całą zawartość siatki na łóżko.Skutkiem czego zanurkowałyśmy w słodyczach.
-To włączaj jakiś film!

Dawid POV:
 Wstałem dziś jako pierwszy.Wszyscy śpią, a ja jestem już na nogach.To tak jakby święta w lipcu!Nie możliwe, a jednak!
Robiąc sobie śniadanie ciągle nuciłem piosenkę Juli ,,Za każdym razem". Ostatnio czuję, że ta piosenka jest coraz bliższa mojemu życiu.
Chciałem pójść do Dominiki i zapytać się czy zrobi potem to pyszne ciasto co robiła ostatnio jakieś trzy miesiące temu.Dopiero, gdy otworzyłem drzwi od jej pokoju przypomniało mi się, że dziewczyny poszły na nocowanko do Karli.Trudno.Moje pytanie musi poczekać...albo..

Do: Herman
Zrobisz to ciasto? :D

Odłożyłem telefon i zdążyłem wziąć gryza mojej kanapki, gdy dostałem odpowiedź.

Od: Herman
Jakie?

Do: Herman
No to takie dobre!

Nie dostałem odpowiedzi na tą wiadomość, więc dokończyłem moje śniadanie.Zegar na ścianie wskazywał godzinę dziewiątą.Poszedłem wziąć szybki prysznic i uznałem, że to dobra pora na spacer.
Chodziłem po parku jak bezdomny pies.Głowę miałem w chmurach.
Paula małymi krokami się zmienia.Tego nie widać jeszcze, ale ja dostrzegam te minimalne zmiany.Kiedyś nie porozmawiałaby ze mną, tylko od razu nakrzyczała.Nie pokazałaby swojej słabości przy kogoś obecności.
Nie rozumiem czemu ona siedzi mi w myślach!Tak na prawdę nic o niej nie wiem i raczej się nie dowiem.Ona jest wrogo nastawiona do innych ludzi.Tak jakby bała się być dla nich dobrą.A może ona tylko gra?Może w rzeczywistości jest wesoła i miłą dziewczyną?
Nie powinno mnie to obchodzić. 

Od Autora:
Paula zaczęła zaprzątać myśli Dawida...co o tym sądzicie? ;D
Ten rozdział jest trochę taki....nudny xD Ale w następnym powinno być ciekawiej ;)
Postaram się aby rozdział 8 pojawił się w tą sobotę, a nie za dwa tygodnie.
Nic nie obiecuję! ;*
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

7 komentarzy:

  1. Jeju...AAAAAAAAAAAAAAAA ja chcę więcej! <3
    Nie mogę doczekać się kolejnego!
    Weeeeny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... Świetny roździał
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że z anonima i wgl tak mało komentuje, ale kurcze, czytam, tylko mi czasu na wszystko brakuje!
    U Ciebie nie istnieje coś takiego jak nudny rozdział :*
    Przepraszam, że z anonima, wiesz kim jestem gahah (Angelika) XD Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle spóźniona........ rozdziały dodawane przez ciebie nigdy nie są nudne. Ten rozdział wiele wnosi do opowiadania i czyni je ciekawszym, oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Megaaa! Bardzo dobrze że wkoncu sie jakos tam zbliżają :D czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń