sobota, 27 czerwca 2015

Rozdział 11

,,Jesteśmy jak Wenus i Mars."

Od tamtej pory nie wychodziłam już nigdzie z Aloha Team'em.Nie chcę, żeby pomyśleli, że ich lubię.Dziewczyny próbowały mnie nie raz namówić, ale odmawiałam.
Julka jest dla mnie trochę oschła.Nie wiem co jej zrobiłam.Tak na prawdę od samego początku najbardziej wnerwiałam chłopaków.Jej zachowanie jest dziwne.Siedzi normalnie ze mną gada, przychodzą chłopaki, a ona staje się dla mnie wredna.
Czyżby brała ode mnie lekcje ''dobrego zachowania"?
Z Sandrą widziałam się wczoraj i obgadałyśmy jak będzie wyglądać to przypadkowe spotkanie z tym facetem jej siostry.Trochę się stresuję.On wygląda na trochę groźnego.
Strój Pauli.
-Paula!Ja już wychodzę!
Po chwili usłyszałam jak drzwi od domu otwierają się, a potem znowu zamykają.Gdy spojrzałam na zegarek dostrzegłam, że jest już 9:30.Wstałam z krzesła w kuchni i poszłam do korytarza.Poprawiłam ręką włosy, a po chwili przewiesiłam sobie przez ramię czarną mała torebkę.
Wreszcie zakończenie roku!
Nie mam jeszcze żadnych planów jak spędzić te wakacje, ale wiem, że tata i Ewa coś planują.Jestem ciekawa gdzie chcą nas zabrać.
W dodatku teraz mam jeszcze przez tydzień wolny dom od ciągłego upominania mnie.Jak mam się zachowywać, a jak nie....
Dzisiaj chyba namówię Martę i Sandrę, aby do mnie wpadły.Tak, to dobry pomysł.


***

-No Marta.....kochanie!Słońce Ty moje!
-Skończ, bo stracisz zęby.-Ostrzegła mnie przyjaciółka i dźgnęła palcem w brzuch.Spojrzałam na nią z miną zbitego psa.Blondynka przewróciła oczami i usiadła na ławce przed szkołą, wiec zrobiłam to samo.
Ten apel na zakończenie roku był wyjątkowo długi.Powinni się jakoś streszczać!Kogo obchodzi gadka nauczycieli na temat bezpieczeństwa?Jesteśmy już na tyle duzi, że każdy sam zadba o siebie.
-Okej...widzę, że coś nie w sosie jesteś.-Stwierdziłam pewna tego co mówię.Marta spojrzała na mnie oczami przepełnionymi smutkiem.
-Zdaje Ci się.-Próbowała odwlec od tematu.-Ty za to jesteś jakaś inna ostatnio.Nie wiem o czymś?
Zrobiła się tak podejrzliwa, że myślałam, że zaraz wstanę i pójdę sobie.
-Słuchaj...-Przybrałam oschły ton głosu-Ja jestem sobą.Zawsze taka byłam.Za to Ty dziś chodzisz przymulona, a w dodatku nie słuchasz co się do Ciebie mówi.Widzę, że masz jakiś problem.
Jej oczy robiły się szklane.Walczyła ze sobą w środku, żeby ani jedna słona łza nie spłynęła po jej policzku.Zaczynam się na prawdę martwić.Co takiego mogłoby się stać?
-Marta...-Odparłam nie pewnie.Nie chciałam, żeby pokazywała swoje słabości.Płaczem nie zdziała nic.Lecz czasem trzeba.Każdy kiedyś popłacze się, chociażby bez powodu.Nawet ja.-Wszystko w porządku?
-Powiedziałam wszystko Kamilowi.-Przymknęła oczy i zaciągnęła się powietrzem.Mimo, że wokół nas panował chaos słyszałam jej nie równy oddech.
-Co?
A może jaśniej?W myślach cholera nie czytam!
Nie ukrywałam zdumienia.Nie miałam pojęcia o co jej chodzi.
Kamil to nasz dobry kumpel ze szkoły.Wychodzimy czasem gdzieś albo buszujemy u kogoś z nas w domu.Można nawet powiedzieć, że się przyjaźnimy.Ostatnio nie poświęcam mu dużo czasu.
-Czuję do niego coś...-Urwała i speszona spuściła głowę w dół-...coś w co Ty nie wierzysz.
-Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś?-Przepełniona żalem patrzyłam jak nerwowo bawi się swoimi palcami.-Nie ufasz mi?
Nagle spojrzała na mnie.Otwierała i zamykała busie jak ryba.Bym się zaśmiała, ale to nie jest odpowiedni moment.
-Zadałam Ci pytanie.
-Gdybym powiedziała Ci o moich uczuciach do niego, to byś zaczęła gadać o tym, że nie wierzysz w miłość!-Warknęła, a kolejne łzy spłynęli po jej mokrych policzkach-A ja na prawdę go kocham.
-Nie zrobiłabym Ci tego, bo wiem, że Ty byś mi pomogła czy doradziła w każdej sprawie.-Oznajmiłam spokojnie-Ale nie sądziłam, że za taka mnie masz.-Dodałam z wyrzutem
-Paula, to nie tak.....przepraszam.
-Przyjaźnimy się.-Powiedziałam, wstając z ławki.-Ja bym Ci powiedziała, gdybym miała mieszane uczucia co do jakiegoś chłopaka.
-A co z Dawidem?
Spojrzałam na nią ze wściekłością, że poruszyła ten temat.Nie wiem dlaczego o niego pyta!Ja i on to dwa inne światy!
-A co ma z nim być?-Opadłam z powrotem bezradnie na ławkę
-Widziałam Was nie dawno razem.Szliście, śmialiście się.-Zaczęła opowiadać dziwnym rozmarzonym głosem-Przy nim promieniałaś.
-Szliśmy do sklepu, bo wszyscy byliśmy głodni!-Usprawiedliwiłam się, chcąc odgonić ją od takich toksycznych myśli
-Widzisz..-Westchnęła uroczo-Nawet teraz się uśmiechasz, gdy o nim mówisz.
-Ja i on jesteśmy jak Wenus i Mars.-Skwitowałam-Nawet go nie lubię.
-Nie próbuj mnie okłamać.Znam Cię.

Dawid POV:

Mimo wakacji treningi nadal będą, ale dopiero od sierpnia .Trzy razy w tygodni będziemy musieli przychodzić do szkoły i męczyć się z naszym "kochanym" trenerem.Podobno na początku września ma odbyć się jakiś bardzo ważny mecz.Więcej informacji uzyskamy dopiero w sierpniu.Zapowiadają się pracowite wakacje.
Gdy wszyscy wyskoczyliśmy z koszul i ubraliśmy coś luźnego poszliśmy do Karli.Dziś zostajemy u niej na noc i zamierzamy siedzieć całą noc.Mam nadzieję, że Paula też się dołączy.
Dominika bardzo ją polubiła.Niestety Paula nadal nie jest do nas przekonana.Ale gdy jestem z nią sam.Ona...staje się inna.Miła, zabawna, złośliwa...ale w dobrym sensie.Wtedy ściąga maskę i pokazuje prawdzie ''ja''.
Daniel też nie jest przekonany do Pauli.Twierdzi, że jest dwulicowa.Ciągle powtarza, że nie spędza z nami czasu dla przyjemności.Że nie robi tego bezinteresownie.

***

W domu rozległo się charakterystyczne ,,ding-dong" - co oznaczało, że ktoś stoi za drzwiami.Karla zamiast jak kulturalny człowiek otworzyć drzwi, to wydarła się na całe gardło: ,,Otwarte!".
Minęło kilka sekund a w salonie zjawiły się dwie wesołe dziewczyny.Zilustrowałem je wzrokiem i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że ta blondynka to Marta.Poznałem ją w sklepie.Potknęła się i wywaliła na ziemie cały jogurt.
-Cześć.-Powiedziały równo.Brunetka szybko klepnęła Martę w nogę i zawołała, że stawia jej cole.To mi przypomniało jak kiedyś zawsze tak robiłem z kolegą z klasy.Jeszcze jak mieszkałem w Gorzowie.
-Cześć.
-Jest Paula?-Blondynka skierowała to pytanie do Karli i patrzyła wyczekująco na nią
-U siebie.-Oznajmiła
Dziewczyny ruszyły w stronę schodów, ale Karla je zatrzymała.
-Tylko uważajcie.....wróciła trochę zdenerwowana.-Ostrzegła je, a one zaśmiały się i pobiegły na górę.
-Zdenerwowana?-Zwróciłem na siebie uwagę wszystkich przyjaciół-Co się stało?
-Ostatnio bardzo się nią interesujesz.-Powiedziała zgryźliwie Julka.
Posłałem jej obojętne spojrzenie i wzruszyłem ramionami.
-Tylko pytam.
Julka dalej na mnie patrzyła zdenerwowana, ale kompletnie nie wiedziałem dlaczego.Co takiego zrobiłem?Chyba mam jeszcze prawo zapytać się o to co chcę?
-Dawid?Pójdziesz do mnie do pokoju po laptopa?Podłączymy go do telewizora i może znajdziemy jakiś fajny film.-Zarządziła Karla, tym samym organizując nam czas-A my ogarniemy coś do jedzenia i jakieś koce czy coś.
Wstałem z kanapy i leniwym krokiem wszedłem na górę.Drzwi do pokoju Pauli były otwarte.Dziewczyny leżały na podłodze tyłem do mnie i coś robiły.Wszedłem do pokoju Karli i odnalazłem wzrokiem jej laptopa.Zgarnąłem go szybko i wyszedłem.
-Ej!Dawid!
Spojrzałem w stronę, z której mnie wołano.Dziewczyny patrzyły na mnie dziwnie.Gdy Marta znowu chciała coś powiedzieć Paula zakryła jej buzie i uśmiechnęła się niewinnie.
-Ona chciała zapytać...
-Czy ładną mamy pogodę!?-Przerwała jej szybko Paula-Prawda, że ładną?
Patrzyłem na nie jak na wariatki - poniekąd nimi były.
-A może zamiast podziwiać pogodę, zejdziecie do nas i obejrzycie z nami jakiś film?-Zaproponowałem trochę nie śmiało
Obie dziewczyny zerwały się z podłogi i pobiegły na dół obijając się jedna o drugą.Paula zaś spokojnie wyszła z pokoju i zamknęła za sobą drzwi.
-Jaki film będziemy oglądać?-Zapytała dochodząc do mnie.Szliśmy ramię w ramię.
-Jeszcze nie wiem, ale jakiś na pewno.
Zaśmialiśmy się i zeszliśmy po woli po schodach.Julka od razu na nas spojrzała i posłała Pauli minę przepełnioną nienawiścią.

Paula POV:

Film trwa już jakieś dwadzieścia minut, a ja nadal nie rozumiem o co w nim chodzi.Wiem tylko tyle, że główna bohaterka gdzieś się przeprowadziła - bo Sandra mi to powiedziała.
Zapłacę każdą cenę za wyjaśnienie mi fabuły tego filmu!
-I co?Nadal masz jakieś wątpliwości?-Wyszeptała mi Marta
-Tak, nadal nie wiem o co chodzi.Ona przeprowadziła się do Londynu czy do Australii?
-Ja nie o tym mówię.-Skarciła mnie wzrokiem.-A tak na marginesie to do Nowego Yorku.
W tym momencie bohaterka filmu miała jakiś sen.Jakiś koszmar.Chciałam się skupić na tym, aby zrozumieć cokolwiek.........ale nie..
-Cały czas na Ciebie patrzy.-Powiedziała to tak cicho, że ledwo usłyszałam.
Od razu spojrzałam na Dawida, który był przykryty kocem po czubek nosa.Gdy nasze oczy się zetknęły uśmiechną się do mnie lekko.Odwzajemniłam to.Gdy tylko Julka - która siedziała obok niego - wtuliła się w jego tors, odwróciłam wzrok.
Poczułam coś dziwnego.Tak jakby ktoś próbował zabrać mi lody o ulubionym smaku.
Ukradkiem zerknęłam na Dawida.Już nie patrzył na mnie, jego wzrok spoczywał na ekranie telewizora.
Rozejrzałam się po całym salonie, a moją uwagę przykuła Karolina.Nie interesowała się kompletnie filmem.Tak samo Daniel.Oboje szeptali coś do siebie, a potem z tego się śmiali.
Może to jest to?Może to okaże się słabym punktem Karli?Sądząc po jej zachowaniu - podoba jej się Daniel.Nie wiem do końca czy mam rację, ale przy najbliższej okazji sprawdzę to.
Pochłonięta myślami nawet nie zauważyłam kiedy skończył się film.Będę musiała kiedyś go obejrzeć.Na dworze robiło się już ciemno, a w środku panował półmrok.
-Oglądamy coś jeszcze?-Zapytał Wrzosek rozciągając się na fotelu
-To wy coś włączcie, a my idziemy zrobić popcorn, bo się skończył.
Karolina wstała i pociągnęła za sobą Kominikę.Daniel i Wrzosek patrzyli na zalukaj jakieś fajne filmy, podczas gdy Marta i Sandra intensywnie o czymś rozmawiały.Julka nadal leżała wtulona w Dawida, ale Kwiatkowski wstał i gdzieś poszedł.Chyba do kuchni.Również opuściłam swoje miejsce i powędrowałam do łazienki.Załatwiłam swoje potrzeby ,a potem zostałam tam jeszcze przez jakieś dziesięć minut.Nie miałam ochoty tam wracać.Ale nie mogłam też zostawić tam dziewczyny.
Z wielką niechęcią otworzyłam drzwi od łazienki.Gdy wróciłam do salonu film był już włączony.Wszyscy byli tak rozłożeni, że nie było miejsca dla mnie.Westchnęłam i postanowiłam usiąść na podłodze.
-Ej.-Cichy znajomy mi głos sprawił, że spojrzałam w lewą stronę.-Chodź.
Dawid siedział na fotelu, który był dość spory, ale nie chciałam tam siadać.Marta i Sandra i tak mają już jakieś bajeczne myśli o naszej dwójce.Wolę uniknąć takich sytuacji.
Pokiwałam przecząco głową, ale on nie zamierzał odpuścić.
-No chodź.-Nalegał-Chyba nie zamierzasz siedzieć na podłodze?
-Wygodnie mi.-Zbywałam go
-Patrz co mam...-Powiedział melodycznym głosem i wyciągnął spod koca mój telefon-Albo tu usiądziesz albo Ci go nie oddam.
-Pieprz się.-Warknęłam i już nie zwracałam uwagi na słowa wychodzące z jego ust.

***

Byłam strasznie nie wyspana.Oglądaliśmy filmu do jakiejś drugiej w nocy.Gdy poszłam do siebie do pokoju, dziewczyny jeszcze zostały w salonie, aby zagrać z Team'em w butelkę.Chciały, żebym też została, ale marudnym głosem odmówiłam.
Coś czuję, że Sandra i Marta polubiły się z przyjaciółmi Karli.Obawiam się, że zaczną częściej spędzać z nimi czas.Na czym ja ucierpię.Będę zmuszana do spędzania czasu z ludźmi, których nie toleruję.
A żeby was tak tir przejechał!
Spałam w zwykłej szarej koszulce i bieliźnie - jak to mam w zwyczaju.Niestety nie mogę zejść tak do kuchni.Mamy gości.
Obie dziewczyny jeszcze słodko chrapały po mojej prawej stronie.Zerknęłam na godzinę w telefonie i westchnęłam zdając sobie sprawę, że zmarnowałam cały dzień.14:15.
Złapałam jakieś pierwsze lepsze dresy z mojego kręconego fotela i nałożyłam je.Stając na przeciw lustra zamontowanego w drzwiach mojej szafy, stwierdziłam, że jest mi zimno w stopy.
Wyciągnęłam z szuflady moje kochane skarpetki ze Spange Bobem.Mam pełno takich różnych śmiesznych skarpetek!Uwielbiam je!
Przecież jesteś suką...?
Zanuciłam sobie pod nosem fragment piosenki piosenki One Direction ,,Gotta be you''.Kocham ich muzykę.Mam wrażenie, że to co śpiewają jest szczere.
Może dlatego, że się z tym utożsamiasz?
Nienawidzę głosu w mojej głowie!Nie wiem skąd mi się to bierze.Jakbym rozmawiała sama se sobą.Chociaż...zdarza mi się gadać sama do siebie.
Ugh, jestem nienormalna.
Potrząsnęłam głową odganiają wszystkie nie potrzebne myśli.Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i wyszłam na korytarz, kierując się na schody.Cały czas coś nuciłam pod nosem.

Bo mamy cała noc
i zmierzamy do nikąd
Dlaczego nie zostaniesz?
Dlaczego tam nie pójdziemy?
Chodźmy na przejażdżkę 
w tym zimnym powietrzu
Znam drogę
Dlaczego tam ze mną nie pójdziesz?

Tak bardzo kocham refren tej piosenki!Siedzi w mojej głowie od momentu, w którym pierwszy raz to usłyszałam.
Mam ochotę zrobić coś szalonego.
Wczorajsze odzyskanie telefonu skończyło się mokro.Dosłownie.Trzymałam w ręce szklankę z wodą.Miałam ją wypić, ale Kwiatkowski tak bardzo mnie denerwował!W końcu nie wytrzymałam i cała woda wylądowała na nim.Mój telefon na tym trochę ucierpiał, ale nie szkodzi.
Nadal jestem śpiąca, ale dziwna energia rozpiera mnie od środka.Ten dzień zapowiada się ciekawie.I oby taki był.
Będzie.Musi być.
To pierwszy dzień wakacji!
Weszłam do kuchni i ujrzałam roześmiane twarze wszystkich domowników.Zignorowałam ich całkowicie.Nawet głupiego ,,Dzień dobry" nie usłyszeli.Nic.
Usiadłam na blat i machając nogami zastanawiałam się co zjeść.
-Coś z Tobą nie tak?-Zapytał mnie podejrzliwie Daniel.Tym samym zwrócił uwagę wszystkich na moją osobę.
-Czuję się świetnie, więc tego nie spierdol.-Włożyłam w to tyle jadu na ile tylko było mnie stać.Uśmiechnęłam się sztucznie, a mina Dawida była kamienna.
Gówno mnie to obchodzi.
Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam zapiekankę, którą odgrzałam w mikrofalówce.Nalałam sobie do szklanki wody i usiadłam przy ladzie, podobnej jak w barach.
Nie słuchałam o czym gadają, bo nie chciałam psuć sobie nastroju.
-Tak, to by było świetne.......no pewnie......liczę na to...
Spojrzałam na Martę, która trzymała przy uchu mój telefon i z kimś rozmawia.Gdy mnie zobaczyła szeroko się uśmiechnęła.
Po co kurwa jej mój telefon!?
-Marcin.-Wyszeptała najciszej jak potrafi, prawie bezgłośnie.
Moje serce mało nie stanęło.Nie kontaktowałam się z nim od dłuższego czasu.
Wdech, wydech.....spokojnie.
Wzięłam telefon od blondynki i nadal siedząc w tym samym miejscu, przyłożyłam go sobie do ucha.
-Halo?
-Hej.-Zachrypnięty głos chłopaka sparaliżował mnie od środka.-Dzisiaj jest rozpoczęcie jakiegoś festiwalu.Będzie trwał tydzień.Może masz ochotę tam się wybrać?-Zaproponował
-Ja?
Chłopak zaśmiał się, a ja przymknęłam zawstydzona oczy.
-Nie, królowa Elżbieta..-Zażartował, również się zaśmiałam i z powrotem otworzyłam oczy-To jak?
-Pewnie, ale kto by szedł?-Zapytałam
-Marta, Sandra, Olek, ja i Ty.-Wymienił po kolei wszystkich
Nasunęła mi się pewna myśl.Spojrzałam na Martę, która je płatki siedząc na blacie, na przeciwko mnie, po drugiej stronie wysepki.
-Weź Kamila.
Blondynka wypluła z buzi jedzenie, a ja nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.Marta bez głośnie wymawiała okropne słowa w moją stronę i groźby, których nigdy nie spełnia.
-Też Cie kocham.-Dalej się śmiałam z jej reakcji.To śmieszne jak reaguje na samo jego imię.
-Ej..co się tam dzieje?-Rzekł ciekawsko głos z mojego telefonu.Musiałam niechcący włączyć na głośno mówiący.
Cały Aloha Team przyglądał się zaistniałej sytuacji.
-Potem Ci opowiem...-Odparłam z ciągłym rozbawieniem w głosie-Weź jeszcze Kamila. Przyjedź pod mój dom o szesnastej.
-Piśnij mu słówko, a Cie utopię cwelu!-Krzyknęła szeptem Liniecka co tylko mnie rozśmieszyło
-Jasne.W takim razie do zobaczenia.
Pikanie w moim telefonie poinformowało nas, że połączenie zostało zakończone.
-Ty zdajesz sobie sprawę, że nikt sprzątać tego nie będzie?-Wskazałam na jedzenia na podłodze.Nie wytrzymałam i znowu zachichotałam.
-Masz pięć sekund na ucieczkę, kochanie.-Zagroziła mi i stanęła na równe nogi, zeskakując z blatu.-Raz....dwa...trzy....
Wycofałam się, a dziewczyna zrobiła kilka kroków w moja stronę.
-A gdzie trzy i cztery!?-Krzyknęłam wybiegając z kuchni
Reszta naszego towarzystwa zaśmiała się, i coś zaczęli mówić między sobą.
-Wydrapię Ci oczy i oddam niewidomym!
Biegała za mną po całym domu krzycząc, czego to ona mi nie zrobi.Śmiech mieszał się z nierównym oddechem.Byłam nie źle zmęczona.Nawet na wf'ie tyle nie begam!

***

Weszliśmy na teren festiwalu, a moje oczy świeciły na widok tych wszystkich atrakcji.Nigdy z tego nie wyrosnę!
-Nie ma opcji, że damy radę pójść na wszystko..-Westchną rozczarowany Olek-Więc musimy zaliczyć te najlepsze.
Na pierwszy strzał padł Roller Coaster.Byłam podekscytowana, gdy pracownicy sprawdzali, czy wszystko jest dobrze zapięte.To oznaczało jedno - ten dzień z pewnością będzie najlepszym rozpoczęciem wakacji!Gdy szliśmy na kolejną ekstremalną atrakcję wszystkie dziewczyny - w tym ja, miały kompletny nie ład na głowie.Masakra. 
Wybawiłam się jak dziecko, aż w końcu opadłam pozbawiona sił na ławkę.Byłam już strasznie zmęczona.Dzień się dla mnie jeszcze dobrze nie zaczął, a zaraz się skończy.Jest już parę minut po dwudziestej.
-Idę kupić sobie loda, idziecie?-Zapytał Kamil otrzepując swoje spodenki, gdyż siedział na ziemi
Wszyscy zadowolili się jego propozycją i poczłapali za nim.Zostałam tylko ja.Nie do końca.Ja i Marcin.Sami.
-Nadal pamiętam nasz pocałunek.-Wypalił, przenosząc wzrok na mnie.-Cały czas o tym myślę.
Ja też o tym myślałam.
Siedziałam milcząc, bo niby co mam mu powiedzieć?Ja na prawdę coś do niego czuję.Jednak nie umiem stwierdzić, czy to uczucie jest na tyle silne, aby nazwać je miłością.
Ty nie masz uczuć.
A może głos w mojej głowie ma rację?Może ja nie mam uczuć?
-Chciałbym, abyśmy spróbowali.-Przerwał ciszę.Jego wzrok cały czas spoczywał na mnie.Czułam to i bałam się spojrzeć mu w oczy.
-Tak...ja też tego chcę.
Odważyłam się, aby spojrzeć na niego.Iskierki w jego oczach podpowiadały mi, że on tego bardzo chce.Bardziej niż mogłam się tego spodziewać.
-Ale nie możemy...
-Co?-Zapytałam zdumiona.Moje oczy zrobiły się szerokie i czekały na wyjaśnienia-Jak to ,,nie możemy"?
-Za tydzień mnie już nie będzie.-Powiedział z bólem.-To by nie miało sensu.
-Jedziesz gdzieś na wakacje?-Pomyśl!Potem mów!
-Nie rozumiesz?Moi rodzice zarządzili, że się przeprowadzamy.Nie na ulicę obok, czy dom dalej.Wyjeżdżam z Polski.
-Oh...
To było jedyne co potrafiłam z siebie teraz wydusić.Zatkało mnie.Odjęło mi mowę.Ale gdy tylko zobaczyłam jak smutek go przepełnia postanowiłam coś z tym zrobić.
-Może nie będziemy mogli być razem, ale....przyjaciółmi będziemy na zawsze.
Przysunęłam się do niego i wiedziałam co chcę zrobić.Tak bardzo tego pragnęłam.
Po woli przybliżyłam usta do jego warg i je pocałowałam.To był niewinny pocałunek, ale znaczył wiele.

Od Autora:
Może zacznijmy od tego, że mamy wakacje! :D ♥
Kocham bajki, więc planuję iść dziś na 16:00 do kina! :D A Wy co dziś robicie/robiliście? ;*
Opowiadajcie! Jedziecie gdzieś na wakacje?
Przyznaję bez bicia! - Rozdział trochę nudny. Ale rozdział 12 będzie dużo ciekawszy ;) Mam już połowę! ;D
Miłych wakacji - nie siedzieć całymi dniami przed komputerem/telewizorem/czymkolwiek! Tylko porobić to na co nigdy nie ma się czasu! ;*
Obiecałam, że przy tym rozdziale wspomnę o blogu Oli Machowicz.
Jeżeli możecie to wejdźcie na blog Oli i oceńcie.Ola dopiero zaczyna i bardzo chce poznać opinię innych.Jeżeli nie macie żadnych zarzutów napiszcie to u niej na blogu, a jeżeli uważacie iż trzeba coś zmienić to również ją poinformujcie.To bardzo pomoże Oli w dalszym pisaniu rozdziałów. :)
Przeczytajcie i ocenicie.Może akurat zainteresuje Was to jak pisze Ola? :)
Blog Oli Machowicz - http://czasustalazasadyff.blogspot.com/
Ps. Rozdział jak zwykle nie sprawdzony przez moją niechęć do tego i lenistwo. :/ xD

9 KOMENTARZY = NEXT

12 komentarzy:

  1. Pisz kochana , bo masz prawdziwy talent ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. troche pracy w wakacje, żeby zarobić na wyjazd do Wawy i koncerty :D
    czekam na nextttt! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie rozdział nie był nudny :)
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Troche wiecej Dawida :( next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie był nudny. Pisz szybko następny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dodasz rozdział za pięć minut to kupię ci odrzutowiec! xD
    Świetny rozdział!Nie mogę się już doczekać kolejnego!Piszesz nieziemsko, ale to chyba wiesz! :* <3
    Weeny ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega podoba mi się twoje opowiadanie i czekam na następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 40 yr old Marketing Assistant Kleon Longmuir, hailing from Listowel enjoys watching movies like "Charlie, the Lonesome Cougar" and Dowsing. Took a trip to Boyana Church and drives a Ferrari 275 GTB/4 ART Spyder Alloy. Polecane do czytania

    OdpowiedzUsuń