sobota, 2 maja 2015

Rozdział 4

,,Pewnego dnia ktoś przytuli Cie tak mocno ,że wszystkie
 Twoje rozbite kawałki zbiorą się do kupy."

Dawid POV:

Nie potrafię tego zrozumieć.Myślałem ,że jest inna ,a tymczasem zraniła mnie.Tylko skąd wiedziała o moich uczuciach?Nigdy nie dawałem jej takich znaków ,starałem się z tym kryć.Nie wiem co wstąpiło w tą dziewczynę.Muszę odpocząć.Skoro ona znalazła tego jedynego ,to może nie będę tego niszczyć?Odsunę się na bok i dam jej uciec.......I tak między nami niczego nie było.Zawsze byłem dla niej tylko przyjacielem.
Teraz mam większy problem.Pieniądze zniknęły ,a już dziś mamy zapłacić za wynajem mieszkania.Nie wiem co teraz będzie.Nikt z nas nie ma tylu pieniędzy w tym momencie.Jesteśmy już straceni.
Z rękoma pod głową leżałem na łóżku w swoim pokoju i rozmyślałem nad wszystkim.Ściany zdawały się ciekawsze ,a wszystko wokół traciło blask.Nie było takie kolorowe.Gdy byłem małym chłopcem myślałem sobie -'Rodzice tylko tak straszą.Życie nie jest trudne.'.Teraz czasem jedyne o czym marzę to wrócić do rodziców ,do Gorzowa i zapomnieć o wszystkim.Problemów z dnia na dzień jest coraz więcej.Mnożą się jak za pomocą rzuconego czaru.
Błądziłem po całym pomieszczeniu.Wzrokiem zatrzymałem się na instrumencie stojącym w kącie.Z uśmiechem przypomniałem sobie jak brat mi ją podarował.Ta gitara jest w naszej rodzinie ''poprawą humoru''.Tak ją kiedyś nazywaliśmy.Gdy się smuciłem ,mój brat ,Michał ,przychodził do mnie do pokoju i grał mi różne piosenki.Miałem zaledwie osiem lat ,ale pamiętam to jakby było wczoraj.
Ułożyłem sobie gitarę na nogach i oparty o ścianę zacząłem na niej coś grać.Nigdy nie chciałbym być wielką gwiazdą ,mimo to kocham muzykę.To jest niesamowite jakie emocje można przekazać dzięki instrumentowi.Zawsze wspierałem brata w tym co robi ,dalej go wspieram.

Paula POV:

Dobrze jest
Jeżeli w życiu widzisz głębszy sens
Jeżeli robisz coś ze wszystkich sił
Byś dobrze żył

Wyszłam z pokoju i szłam za melodią i głosem.Rozglądałam się po całym mieszkaniu i nic nie dostrzegłam.Myślałam ,że jestem w tu sama.

Dlatego poddaj się
Pragnieniu ,które w Twoim sercu jest
Pokusie odkrywanej raz po raz
Na jakiś czas

Gdy odnalazłam drzwi ,z których wylatywał ten czarujący głos....zatkało mnie.Nie sądziłam ,że on umie śpiewać.Przystanęłam przy zamkniętych drzwiach i przysłuchiwałam się słowom wychodzących z jego ust.

Nasze życie będzie jak poemat
Trzeba tylko znaleźć dobry temat
Trzeba się odnaleźć w każdej chwili
Trzeba być

Słysząc te wysokie dźwięki przymknęłam oczy.Czułam jak się rozpływam.Nie umiem tego opisać.Co ten głos ma w sobie?Coś co odrywa Cię od szarej rzeczywistości...

Tyle jeszcze drogi jest przed nami
Z tym ,że trasę wyznaczymy sami
Po co dalej w miejscy tkwić
Trzeba żyć

Melodia zamilkła ,a zaraz również Dawid.Otworzyłam po woli oczy.Przez chwilę wpatrywałam się w drzwi.Weszłam szybko do kuchni ,gdyż zdałam sobie sprawę ,że on w każdej chwili może z tamtąd wyjść.

***

Plan wcielał się w życie.Sandra działała już według ustalonych punktów.Z tego co wiem moja -mam nadzieję ,że do tego nigdy nie dojdzie- ''siostra'' gdzieś poszła.Teraz jeszcze ,aby czekać na dziewczynę mojego taty.Umówiłam się z nią na godzinę piętnastą ,a tymczasem spóźnia się już dziesięć minut!
Po kolejnych pięciu minutach ujrzałam kobietę jak idzie w moją stronę pośpiesznym krokiem.Nie mogę jej teraz w żaden sposób zniechęcić.
-Dzień dobry.-Przywitałam się ze sztucznym uśmiechem ,ale kobieta tego nie wyczuła
-Dzień dobry.Przepraszam za spóźnienie.Musiałam załatwić coś po drodze i...
-W porządku.-Przerwałam szybko ,czując jak się zaczynam denerwować-Możemy jeszcze zajść teraz do domu?Może tata się z nami wybierze?
-Jasne!-Ucieszyła się .....Ewa?Tak jej na imię ,prawda?

***

Bez pukania weszłyśmy do domu.Przedtem poprosiłam Ewę ,abyśmy weszły tam bardzo cichutko ,aby ''zrobić mu niespodziankę''.Idąc przez wielki salon prosto do kuchni uśmiech sam mi się cisną na twarz.Gdy weszłyśmy do pomieszczenia ,od razu zaczęłam grać.W duszy piszczałam ze szczęścia!Mina Ewy ,gdy zobaczyła mojego tatę całującego się z Sandrą była bezcenna.
-Ty cholerny dupku!-Wrzasnęła załzawiona kobieta-Jak możesz!
Sandra szybko odskoczyła od mojego ojca i po kryjomu puściła mi oczko.Ojciec był nieźle wkurzony ,widać to po nim gołym okiem.
-Ewa...daj mi to wytłumaczyć.-Zaczął się tłumaczyć ,podchodząc do blondynki-To nie było tak.Ona...
-Nie obchodzi mnie to!Z  nami koniec!Rozumiesz!
-Ewa...
Nim się obejrzałam ręka blondynki mocno zderzyła się z policzkiem mojego taty zostawiając na nim czerwony odcisk.Razem z Sandrą przyglądałyśmy się temu z boku i czekałyśmy na dalsze efekty naszego planu.
-Paula postanowiła mnie lepiej poznać specjalnie dla Ciebie!A Ty co?!Puszczasz się na lewo i prawo!-Emocje jakie nad nią panowały były zadziwiające ,aż straszne-Jeszcze dziś wprowadzam się stąd razem z Karolinką!
-A co ze szkołą?-Zapytał ostrożnie ojciec ,masując obolałe miejsce-Przecież nie może opuszczać zajęć.
-O to się nie martw!
Ewa wyszła z domu trzaskając drzwiami.Tata spojrzał na Sandrę i zaczął krzyczeć na nią jak jakiś popapraniec.Nie mogłam siedzieć bezczynie i na to patrzeć.Zaczęłam ją bronić:
-Ona nie jest niczemu winna!Nie musiałeś jej całować!Chyba powinieneś zdawać sobie sprawę z tego ,że jesteś w związku!
-To nie ja ją pocałowałem!-Bronił się zawzięcie tata
-Jasne... sama Ci się do ust przykleiła.-Zakpiłam sobie z niego ,chociaż byłam pewna ,że tak właśnie było-Wysyłasz mnie Bóg wie gdzie ,żeby za wszelką cenę zmienić mnie ,a tymczasem popełniasz wielki błąd krzywdząc kogoś.
Odepchnęłam się rękoma od blatu i przechodząc koło Sandry pociągnęłam ją za nadgarstek ,żeby poszła za mną.Gdy wyszliśmy na zewnątrz i znaleźliśmy się z dala od naszej posiadłości zaczęłam się uśmiechać pod nosem.
-I jak całuje mój tatuś ,co?-Zaśmiałam się ,spoglądając na Sandrę
-Nie najgorzej.-Puściła mi oczko i również się zaśmiała-Ta kobieta nie źle się wnerwiła.Jak myślisz wybaczy mu?
-Coś Ty!Nigdy mu tego nie wybaczy ,a jeżeli to zrobi to jest głupsza niż myślałam.
-Dobra jeszcze się zgadamy jakoś ,ale teraz muszę uciekać.-Przytuliła mnie na pożegnanie-Informuj mnie na bieżąco o tym co się dzieje.
-Jasne ,czeeść.
-Do zobaczenia.-Pomachała mi odchodząc.

***

Dochodziła godzina dwudziesta ,a moich współlokatorów nie było.Nie wszystkich.Dawid krzątał się po kuchni ,a Daniel coś oglądał.Reszty nie ma już od rana.
Pukanie do drzwi nie ustawało ,a chłopaki chyba nie zamierzali się pofatygować by je otworzyć.Wstałam z łóżka w swoim pokoju i podeszłam do drzwi ,a już po chwili ujrzałam twarz tej przesłodzonej blondynki.
-Czego tu szukasz?-Rzuciłam oschle ,patrząc na nią obojętnie
-Przyszłam do Dawida.-Odparła nie pewnie-Jest?
-Słyszałam o tym co zrobiłaś...-Westchnęłam teatralnie ,dziewczyna spojrzała na mnie nie widząc o co mi chodzi-Dawid!Do Ciebie!
Brunet wyjrzał zza framugi.Najpierw spojrzał na mnie ,po chwili jego wzrok spoczywał na blondynce.Widziałam w jego oczach smutek.Ucieszyłam się ,że to dzięki mnie ,ale w tym momencie stałam z obojętną miną.
-Co Ty tu robisz?-Zapytał podchodząc do nas ,zatrzymał się koło mnie i patrzył na Laurę z wyrzutem.Chciałam ich zostawić ,ale strasznie mnie ciekawiło jak potoczy się ich rozmowa.
-Chciałam porozmawiać.
-Rozmawiamy.-Wzruszył ramionami 
-Dlaczego jesteś taki nie miły?
-Zdaje Ci się.Jestem po prostu zmęczony.-Dalej grał obojętnego.Teraz to go podziwiam.Wiem jak naprawdę się czuje.Jest w rozsypce.
-Czym?-Na twarzy Laury wymalowało się zmartwienie
-Tobą.-Powiedział patrząc jej prosto w oczy ,a mnie aż zamurowało.Blondynkę chyba też.Stała nieruchomo i przyglądała się w szoku Dawidowi.-Dajesz mi nadzieje ,a potem pokazujesz jak bardzo masz mnie w dupie.
-O czym Ty mówisz?-Jedna łezka spłynęła po jej policzku robiąc mokry ślad
-Widziałem Cię.Zrobiłaś to specjalnie ,żeby mnie zranić.
Zapadła cisza.On był wściekły i smutny jednocześnie.Ona nic nie rozumiała co się dzieje ,a ja stałam i przyglądałam się im uważnie.Dawid przerwał ciszę jako pierwszy:
-Nie spotykajmy się już więcej.Tak będzie najlepiej.Cześć.
Zamkną jej drzwi przed nosem i udając silnego udał się do kuchni.Wrócił do swojego zajęcia ,a ja weszłam do swojego pokoju i zaczęłam uśmiechać się jak głupia.

***
(kilka dni później)

Wstałam dość wcześnie.Obudziła mnie głośna rozmowa dochodząca podajże z kuchni.Przetarłam twarz i po woli wstałam na nogi.Wchodząc do kuchni od razu wyczułam nie miłą atmosferę.Przysłuchiwałam się ich rozmowie i jednocześnie robiłam sobie śniadanie.Z tego co mówią wywnioskowałam ,że dziś ma przyjść chyba mój tata i rozliczyć się z nimi za dwa miesiące wynajmowania tego mieszkania.I co najlepsze?Nadal nie mają kasy!
Rozległo się pukanie do drzwi ,a Dominika szybko pobiegła je otworzyć.Już po chwili wróciła z moim ojcem.
-Dzień dobry.-Przywitali się wszyscy grzecznie oprócz mnie
Starałam się wyczytać z twarzy mojego ojca jak się czuję.Chcę ,żeby cierpiał.Tak jak ja ,gdy o mnie zapominał mimo mojej obecności.
-Dzień dobry dzieciaki ,chyba wiecie po co przyszedłem?-Spojrzał na moich współlokatorów.Po ich minach wiedziałam ,że są spięci.Że się boją.
-Jak się czujesz tatusiu?Wszystko w porządku?-Zapytałam złośliwie i nie próbowałam tego ukryć
-Z Tobą porozmawiam później.Wiem o wszystkim.
Moje oczy zaczęły przypominać z wielkości złotówki ,a kanapka ,którą właśnie przeżuwałam zaczęła mi utrudniać oddychanie.
-Ale o czym ty mówisz?-Udawałam niewiniątko ,po tym jak już zaczerpnęłam powietrza
-Dobrze wiesz...-Widziałam po jego tonie głosu ,że jest wściekły ,ale nie chce pokazać tego przy tych inteligentach.-A teraz wyjdź ,musimy załatwić formalności.
Zeskoczyłam z blatu i wyszłam z kuchni.Założyłam buty po czym ulotniłam się z tego mieszkania.Zaczynam się obawiać ,że ojciec dowiedział się o tej całej akcji ze ''zdradą''.

***

-Więc o czym chciałeś porozmawiać?-Wyjrzałam przez okno.Czułam jego zimne spojrzenie na moim ciele.Jest wściekły.
-Słyszałem jak dwa dni temu gadałaś z tą dziewczyną co była u nas ostatnio w domu.Wiem o wszystkim.-Zawód w jego głosie ,ból w oczach i twarz mówiąca ''Stawiasz mur między nami'', była ciężka dla mnie.Pierwszy raz od bardzo dawna wiem co to jest poczucie winy.
-Ona nie zastąpi mamy.
-Zdaję sobie z tego sprawę.Wiem ,że Tobie nie jest łatwo odnaleźć się w tym wszystkim ,ale chociaż spróbuj.-Poprosi łagodnie
-Nie.-Rzuciłam stanowczo ,odkręcając się nagle w jego stronę.-Nie mam już rodziny ,rozumiesz!?Kiedy mama umarła, Ty także odszedłeś!-Wyrzuciła to z siebie.-Pamiętasz jaka byłam kiedyś?Grzeczna ,bez problemowa ,sympatyczna....zapomnij o tamtej wersji mnie.To Ty ją zniszczyłeś!-Ta sytuacja mnie coraz bardziej denerwowała.Potrzebuję się rozładować.
-Paula....
-To był ten powód wyrzucenia mnie z domu?!-Zapytałam ,chce znać odpowiedź na wszystkie pytania jakie siedzą mi w głowie odkąd tutaj jestem.
-Co?-Udawał, że nie wie o co chodzi
-Nienawidzę Cie!-Zerwałam się z łóżka w moim pokoju-Nawet teraz nie powiesz mi prawdy!Nie chcesz mnie skrzywdzić?Tylko wiesz co?No to już jest chyba za późno!
Szybko opuściłam pokój.Zakładając buty, czułam jak cała paczka moich współlokatorów mierzy mnie wzrokiem.Czułam się teraz okropnie!Panowały nade mną silne emocje ,a oni to chyba wyczuli.
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami.Ruszyłam przed siebie.Nie wiedziałam gdzie teraz pójść.Nie chciałam z nikim rozmawiać.Nie lubię zwierzać się ze swoich problemów ,ale wiem ,że czasem trzeba to zrobić.Inaczej w nich zginiemy.

***

Samotność nie jest mi obca.Lubię sobie posiedzieć i pomyśleć w samotności.Każdy człowiek tego potrzebuje.A może nie?Może tylko ja tak mam?
Nie jestem łatwą dziewczyną ,prawda.Są różne zdania o mnie.Czasem dobre....częściej złe.Mimo to jestem jaka jestem.Nie ma niczego ani nikogo kto mógłby zmienić mnie.Niewykonalne.
-Czasem w życiu są gorsze chwile ,nie zawsze jest kolorowo.
Znany mi głos wyrwał mnie z myśli.Nie odwracałam się.Czekałam aż odpuści sobie rozmowę ze mną i pójdzie.Nie stało się nic z tego co chciałam.Dziewczyna usiadła obok mnie na trawie i tak jak ja, wpatrywała się w taflę wody.
-Słyszeliśmy Twoją rozmowę.-Rzekła przerywając ciszę
Spojrzałam na nią emocjonalnie.Chciałam na nią nakrzyczeć i tym samym rozładować tą adrenalinę buzującą w mojej krwi.Otworzyłam usta ,żeby pierwsze niemiłe słowa wyleciały z mojej buzi ,ale szybko odwróciłam głowę przed siebie.
-Nic nie rozumiesz.-Spuściłam wzrok
-To Twój tata..-Wiedziałam ,że Dominika chce mi ,tylko pomóc ,ale nie chciałam z nią o tym gadać.Z nikim.
-Od dawna nim nie jest.-Westchnęłam ciężko mierząc się z prawdą
-Dlatego taka jesteś?
-Co?-Spojrzałam na nią przymrużając oczy.Wiedziałam do czego zmierza ,ale nie lubię o tym gadać.Ta zmiana zaszła niezauważona.
-Boisz się ,że ktoś Cie kiedyś skrzywdzi.Nie ufasz ludziom ,bo....
-Nie Twoja sprawa!-Przerwałam jej szybko-Jestem taka ,bo to on do tego doprowadził!Miłość dostawałam tylko od mamy!Jego nie ma przy mnie od dawna.-Lekko uniosłam głos
-Pewnego dnia ktoś przytuli Cie tak mocno ,że wszystkie Twoje rozbite kawałki zbiorą się do kupy.

Od Autora:
Czuję ,że Was tracę :(
Ja już nie robię tego tylko dla siebie ,robię to również dla Was.Jestem zadowolona ,że pod poprzednim rozdziałem było 10 komentarzy ,ale smuci mnie jeden fakt.Jest Was o wiele więcej.Wiem to doskonale.Proszę ,aby każdy kto czyta tego bloga komentował rozdziały.To dla mnie niezmiernie ważne!
Po prawej stronie znajduje się ankieta.Proszę ,aby ją wypełnić.
Pamiętacie jeszcze o asku?Jeżeli macie jakieś pytania do mnie lub do bohaterów opowiadania to zapraszam :) --> http://ask.fm/KwiatStory2
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

13 komentarzy:

  1. Super! Niech ona się zwierzy Dawidowi i niech on ją przytuli i wgl *.* hahha czad by był

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny ! Czekam az Dawid i Paula sie do siebie zbliza! Nie mg sie doczekac nn :( weny zycze:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Nie czytałam jeszcze takie bloga i szczerze mówiąc bardzo mi się podoba! :) Jest inny niż wszystkie! :) Czekam z niecierpliwością na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Spuuper <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny! <3 Cały czas niecierpliwie czekam na moment w którym Dawid i Paula zbliżą się do siebie! :D To najlepszy blog jak czytałam do tej pory! Jest taki...INNY ♥ Wielki plus dla ciebie za pomysłowość <3 :D
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite....... mama nadzieję, że Paula szybko zrozumie, że nie wszystko i nie wszyscy są aż tacy źli jak jej się wydaje. Czekam na następny I WENY ŻYCZĘ! ! ! ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały! Nie moge się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały! Nie moge się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju tak dawno tu nie zaglądałam ;-; To wszystko przez szkołę, zaczęłam poprawiać oceny i nie mam czasu na nic ;-;
    Rozdział cudoo <3
    Na początku tak myślałam, jak może istnieć tak zły człowiek, cieszący sie z problemów innych. Paula zaczęła mnie po prostu przerażać XD
    Jednak pod koniec, gdy zaczęła się zwierzać, to ją zrozumiałam. W dodatku "Pewnego dnia ktoś przytuli Cie tak mocno, że wszystkie Twoje rozbite kawałki zbiorą się do kupy." to zdanie jest takie... nie wiem, jak je nazwać. Cudowne?
    Mam nadzieje, że ogarną tę kasę żeby zapłacić i będzie ok ;3
    Weny,
    KK

    OdpowiedzUsuń
  11. jakie super
    chce zeby moja imenniczka Paula sie zmienila i byla z dawidem
    czekam nn
    s
    u
    p
    e
    r

    o
    p
    o
    w
    i
    a
    d
    a
    n
    i
    e

    OdpowiedzUsuń