sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 3

,,Jedyne co możesz zrobić to wszystko pogorszyć.''

Miałam już wejść do kuchni ,kiedy usłyszałam słowa padające od moich współlokatorów ,które bardzo mnie zainteresowały.
-Pieniądze leżą u mnie w pokoju ,tam gdzie zawsze.-Powiedziała Dominika ,chyba dobrze zapamiętałam jej imię-Tylko błagam ,nie zapomnij zapłacić.Przecież nie chcesz ,żebyśmy mieli kłopoty z właścicielem?
-No dobra ,dobra...luzik.Zapłacę.-A to był podajże Daniel ,jestem świetną uczennicą!
A co by się stało ,gdyby tak pieniądze niespodziewanie znikły?Wywalą ich?Jakieś kary porządkowe?Przekonajmy się.....
Weszłam do kuchni jak gdyby nigdy nic i sprawdziłam co takiego przygotowali na śniadanie.Może i od samego początku zalazłam im za skórę ,ale oni mimo to robiąc śniadanie nigdy nie zapomnieli o mnie.Nawet jak z nimi nie jadłam to zostawiali dla mnie.Nie wiem czemu to robią.Przecież poradzę sobie sama z kromką chleba ,masłem i nożem.
-Tam jest kakao.-Wskazała wzrokiem Dominika
-Nie lubię kakaa ,wolę herbatę.-Wow ,teraz wiedzą o mnie coś czego tata nie zdążył zauważyć żyjąc ze mną pod jednym dachem siedemnaście lat
-Serio?-Zdziwił się Wrzosek-To teraz mamy tu dwie osoby ,których nigdy nie zrozumiem...-Spojrzałam na niego pytająco ,nadal się dziwiąc tym ,że w miarę normalnie z nimi rozmawiam.Chłopak widząc mój wzrok domagający się wyjaśnień ,kontynuował-Dawid też nie lub kakaa.
Spojrzałam z obrzydzeniem na bruneta ,który rzeczywiście jako jedyny ze wszystkich siedzących przy stole miał herbatę zamiast kakaa.
Po zjedzonym posiłku oni się ulotnili ,a ja spokojnie siedziałam.Do szkoły mam na dziesiątą.To taki wielki plus tej budy.
Korzystając z tego ,że już ich nie ma ,przeszukałam ich pokoje.Nie zostawiałam po sobie śladów.Nie chcę ,żeby potem wyszło na jaw iż to moja sprawka.Przeszukując już ostatni pokój miałam nadzieję ,że to właśnie w nim są te cholerne pieniądze.Nie myliłam się.Były w szufladzie schowane w kopertę.Z triumfalnym uśmiechem zabrałam ją i szybko poszłam schować do mojej torby.

***

Marta z ciastkami i sokiem ustawionym na tacce weszła do pokoju ,a nogą zamknęła drzwi.Gdy wszystko już postawiła na biurku ,zaczęłam jej opowiadać.Słuchała uważnie wszystkiego i aż nie mogła uwierzyć w moje słowa.Była tego samego zdania co ja -Nie możliwe ,że tak szybko zapomniał o mojej mamie.Rozmawiałyśmy o tym strasznie długo.Uczucie wściekłości ,które wczoraj cały czas mi towarzyszyło powróciło na nowo.Ono wraca wraz z tematem o tym co dzieje się teraz.Wściekłość się nasila ,a smutek czy ból znika.
-Musimy się ich pozbyć!-Wykrzyczałam zdenerwowana
-Jak?-Spojrzała na mnie ze strachem w oczach.Wie do czego jestem zdolna.Gdy czegoś cholernie pragnę-dostaję to.Jak?Proste.Dążę do celu po trupach.-Proszę ,tylko nie rób niczego głupiego.
-Ooo kochana!Na to nie licz!-Zacisnęłam rękę na poduszce.Cała się trzęsłam i nie potrafiłam nic z tym zrobić.To było jak trzęsienie ziemi ,które zniszczyło wszystko.Ta cała Ewa była trzęsieniem ,a ja ziemią ,która była niewinna ,broniła się z całych sił ,ale przegrywała walkę.
-Paula ,jedyne co możesz zrobić to wszystko pogorszyć.-Odradzała mi Marta.Nie wiedziała co planuję ,mimo to miała już wyrobiony ten instynkt ,który jej nie zawodził.Może i zrobię coś głupiego.Zadziała?Żeby się przekonać ,trzeba najpierw spróbować.
-Jeżeli Ty mi nie pomożesz ,zrobi to ktoś inny!
-Posłuchaj.... Wiesz ,że chcę dla Ciebie dobrze.Staram się Ci pomóc ,ale najlepszym rozwiązaniem teraz będzie przeczekanie.Jeżeli to dla Ciebie zbyt banalne to możesz porozmawiać spokojnie z tata cztery oczy.Powiedz mu jak ta sytuacja wygląda Twoimi oczami.Może ta kobieta nie jest taka zła jak sądzisz?-Jedyna osoba ,na którą mogę liczyć po śmierci mamy bierze stronę ojca.Super!
-Widzę ,że się nie dogadamy.-Wstałam z łóżka i założyłam torbę na ramie-Nie jesteś jedyną ,która może mi pomóc.
Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć wyszłam i szybko zbiegłam po schodach.Ubrałam buty ,a po chwili znikłam z tej posiadłości.Wolnym krokiem szłam w stronę tego przeklętego miejsca ,które moim domem nazwać nie mogę.Mieszkam w końcu z obcymi ludźmi!
Nogi same mnie prowadziły.Nie kontrolowałam tego ,gdzie się znajduję.Byłam zbyt pochłonięta myślami.Przechodziłam obok jakiegoś parku i nagle w oczy rzuciła mi się ta blondynka z naprzeciwka.Stała z jakimś chłopakiem i zachłannie o czymś rozmawiała.Dopiero po chwili zorientowałam się ,że to chłopak z mojej szkoły.Jest w równoległej klasie ,tylko ,że w 'A'.Nagle mnie olśniło.Wpadłam na genialny plan jak złamać serduszko naszemu miłośnikowi herbaty!
Przeczekałam aż Bartek skończy rozmawiać z tą dziewczyną.Nie powiem... trochę to trwało ,ale warto.Dziewczyna odwróciła się w przeciwną stronę i odeszła ,a ciemnowłosy chłopak ruszył w tylko jemu znanym kierunku.
-Cześć!-Przywitałam się udając miłą i od razu przeszłam do rzeczy-Widziałam ,że rozmawiałeś z....z.....kurczę jej imię kompletnie wyleciało mi z głowy.-Oczywiście się zgrywałam ,plan wchodzi w życie wielkimi krokami
-Z Laurą.-Powiedział to co chciałam usłyszeć
-Tak właśnie.-Westchnęłam-Słuchaj ,wiem ,że ona się Tobie podoba i wiem też co zrobić ,żebyście się ze sobą spotkali..a nawet coś więcej.Randka?
-Zamieniam się w słuch...
-Wiesz ,gdzie jest fontanna?-Zapytałam
-Ta blisko skrzyżowania?-Szczęście ,kumaty chłopak się trafił 
-Tak ,przyjdź tam dziś o 19:00.Resztą się nie martw ,to już moja w tym głowa.-Uśmiechnęłam się wiarygodnie-I ubierz się jakoś elegancko i jakieś kwiaty czy coś też by były w porządku.To ja lecę ,bądź punktualny ,cześć!
Jedno z głowy ,jeszcze 2/3. 


***

Po drodze do domu zrobiłam kartkę ,która miała być 'od Laury' dla Dawida.Weszłam do środka ,a śmiechy z salonu od razu doprowadziły mnie na odbiorcę przesyłki.Ściągnęłam szybko buty i rzuciłam torbę biegnąc do salonu.Odszukałam wzrokiem Dawida ,a gdy zauważył ,że mu się przyglądam wysłał mi pytające spojrzenie.Oby nie charakter pisma ,oby nie charakter pisma!
-To chyba dla Ciebie od niejakiej Laury.
Wskazałam na kartkę ,a brunet z wielkim bananem wyrwał mi list z ręki.Przeczytał i chwilę nad czymś intensywnie myślał.
-Skąd mam mieć pewność ,że to od niej?-Spojrzał na mnie przenikliwie ,a po chwili wszystkie pray oczy przyglądały mi się wyczekująco
-Było przyczepione do drzwi.Z resztą nie obchodzi mnie to.Jak nie wierzysz mi to nie.-Udałam obojętną ,a ofiara pod wpływem mojej gry aktorskiej łyknęła haczyk-I mam prośbę ,możesz mi pożyczyć telefon na minutkę?Muszę zadzwonić do taty ,a niestety swój telefon zostawiłam u przyjaciółki. 
-Zgoda ,ale na chwilę.-Wyciągnął z kieszeni swoje małe ustrojstwo i mi je podał ,a ja zamknęłam się w swoim pokoju i szybko zrobiłam to co było teraz najważniejsze ,a ślady prowadzące na mnie zatarłam.   3/3


Dawid POV:

Teraz już byłem pewny ,że to Laura.Pisałem do niej sms'a z pytaniem czy nasze wyjście nadal aktualne i odpisała ,że 'tak'.Najważniejsze jest to ,że ją zaraz zobaczę!
Znamy się już od dłuższego czasu.Nasze relację są bardziej przyjacielskie ,ale dążę do tego ,aby to było coś więcej.Może ona też coś do mnie czuje ,ale tak jak ja... dusi to w sobie?
Już to sobie zaplanowałem ,wszystko.Najpierw długi spacer w świetle księżyca ,a potem...gdy będziemy już zbliżać się do domu ,wyjawię jej wszystko.Już nie mogę się doczekać jej reakcji!
Nawet się nie obejrzałem ,a już zbliżałem się do miejsca naszego spotkania.Z daleka dostrzegłem dziewczęcą sylwetkę ,wiedziałem ,ze to Laura.Na samą myśl ,że zaraz ujrzę jej słodki uśmiech moje serce zaczęło bić szybciej.Stała do mnie plecami ,więc nie widziała ,że się zbliżam.
Zatrzymałem się w bezruchu i patrzyłem nie dowierzając temu co widzę.Do Laury podszedł jakiś chłopak wręczył jej kwiaty i pocałował.Nie wiem ,czy to był policzek ,czy też usta.To nie było istotne.Nic mi nie mówiła ,ze kogoś ma.Wielki uśmiech zastąpił teraz smutek.Patrzyłem na nich ,a moje serce się kruszyło.Myślałem ,że mam u niej jakieś szanse.
Nie rozumiem jednego.Dlaczego to zrobiła?Dlaczego umówiła się w tym samym czasie ze mną i z nim?Dowiedziała się ,że mi na niej zależy?Chciała mi pokazać w ten sposób ,że nie mam co liczyć na więcej niż przyjaźń?
Nie rozumiem.

***

-Dawid?Już wróciłeś?Co tak szybko?-Zapytała zdumiona Dominika wychodząc z kuchni.Nie odpowiedziałem na jej pytania.Minąłem ją bez słowa i wszedłem do swojego pokoju.
Ledwo zdążyłem siąść na łóżku a do środka wpadła Julka.Uśmiechała się do mnie wesoło ,ale widząc moją minę spoważniała.
-Coś się stało?-Zapytała ostrożnie ,badawczo mi się przyglądając.Usiadła koło mnie i czekała na moje słowa.Byłem w takiej rozsypce ,ze bałem się iż mój głos będzie straszny.-Dawid?
-Myślisz ,że znasz kogoś dobrze ,a tak na prawdę jest to obca osoba.-Zbiłem ją z tropu.Nie musiałem już nic więcej mówić.Zrozumiała ,że tu chodzi o Laurę.-Myślałem ,że ona jest inna.
-Co zrobiła?-Iskierki w jej oczach domagały się szczegółów ,a ja nie miałem nic przeciwko.Potrzebowałem się wygadać i usłyszeć poradę przyjaciółki.
-Poszedłem tam i zastałem ją z jakimś chłopakiem.Przywitali się buziakiem i on wręczył jej kwiaty.To było umyślne.Ona przez to chciała mi coś powiedzieć.Uświadomić ,że nie mam u niej szans.....
-Jeju...na prawdę!?-Rozszerzyła oczy nie wierząc w moje słowa.Sam w to nie wierzę.-Sądzisz ,ze byłaby do tego zdolna?
-Nie wiem.-Przyznałem szczerze-Wiesz dobrze jak strasznie mi na niej zależy.Myślałem ,że ja też nie jestem jej obojętny.-Spuściłem głowę.Ten temat zaczął się robić strasznie ciężki dla mnie.
-Może dziewczyna ,która pokocha Cię ponad wszystko jest bliżej niż sądzisz?-Spojrzała na mnie niepewnie.Tak jakby bała się co zaraz powiem.
-Co masz na myśli?
-Może powinieneś odpuścić sobie bliższe relacje z Laurą?Może ona nie jest tego warta?-Zadawała mi pytania ,na które sam chciałbym znać odpowiedź.-Przemyśl to.
-Dzięki.-Posłałem jej blady uśmiech

Paula POV:

Sądząc po tym jak bardzo przybity wczoraj wrócił Dawid ,mój plan wypalił.Serduszko tego wnerwiającego chłopaka zostało złamane.To jest takie śmieszne ,że aż przykre jak oni wszyscy zaczęli mu współczuć i doradzać w tej sprawie.Moja buzia sama się cieszy ,kiedy widzę jak Dawid krząta się po domu z bladą miną.Nic na to nie poradzę - cieszę się z czyjegoś nieszczęścia.
Sprawa z moim ojcem też nie może przecież czekać.Szybko sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do Marty.Zdziwiłam się ,gdy odebrała już po pierwszym sygnale.
-Cześć.-Przywitałam się niewinnie-To jak będzie?Pomożesz mi czy nie mam co na Ciebie liczyć?
-Nie chcę się mieszać w sprawy Twoje i Twojego taty.-Broniła się.Wiedziałam ,ze tak będzie.Nie raz się godziła na moje gierki.Tym razem chodziło o mojego ojca ,a on nie chce rujnować mu życia.
-Poradzę sobie bez Ciebie.-Oznajmiłam obojętnie.-Sandra zgodzi się bez żadnego 'ale'.
-Będziesz tego potem żałować.-Ostrzegła mnie-Nie masz żadnych skrupułów.
-Zadzwonię do Ciebie wieczorem to sobie jeszcze pogadamy ,teraz muszę wszystko załatwić.-Wytłumaczyłam i odkładając telefon usłyszałam jak Marta jeszcze woła:
-Daj sobie spokój!

***

Sandra wysłuchała całego mojego planu.Nie zdziwiłam się ,gdy bez wahania zgodziła się ,aby mi pomóc w tej sprawie.Wiedziałam ,że będę mogła na nią liczyć.Ustaliłyśmy wszystko z najmniejszymi szczegółami.Nie mogę się już doczekać miny mojego ojca ,gdy to zobaczy.Będzie w niezłym szoku!Ten cyrk musi się skończyć rozpadem tego chorego związku!
Po obgadaniu wszystkiego wróciłam do domu z niesamowicie dobrym humorem.Wchodząc do środka od razu zauważyłam panujący chaos i napiętą atmosferę.Chyba domyślam się o co chodzi!Znikły pieniądze?Haha....
-Paula...!-Wołanie mojego imienia z salonu świadczyło tylko o jednym ,podejrzewają mnie.-Chodź tu na chwilę!
Z pokerową twarzą weszłam do pomieszczenia ,w którym siedziała Dominika i Julka ,zaś chłopaki chodzili w kółko i chyba ''czegoś'' szukali.Posłałam pytające spojrzenie Julce i nie czekałam ani chwili ,gdy ta zaczęła mówić.
-Mieliśmy odłożone pieniądze do zapłaty za to mieszkanie ,nie wiesz może gdzie one są?-Zapytała delikatnie ,jakby bała się ,że zaraz na nią naskoczę.
-Nie obchodzą mnie Wasze pieniądze ,jasne?-Parsknęłam szyderczo i ignorując to co do mnie mówią weszłam do swojego pokoju.

Od Autora:
Ujmę może to tak....Mam miliony pomysłów na tego bloga ,ale nie czuję potrzeby realizowania ich.
Przepraszam jeżeli któregoś dnia zakończę bloga nawet bez powodu.Nie widzę już takiego szału w blogowaniu co dawniej.Nie wiem kiedy to się stanie i odejdę stąd  ,od pisania.Nie wiem.Ale na razie jestem i tego się trzymajmy.
Dlaczego Wam mówię o tym wszystkim?Nie chcę ,żebyście potem mięli mi za złe to ,że odchodzę bez wcześniejszego uprzedzenia.
Omijając to....Mam nadzieję ,że rozdział się podobał i że zostaniecie ze mną do końca tego bloga.Wiem ,że sporo Was odeszło.Przykro mi z tego powodu ,ale jest Was osiem może siedem ,to też dużo dla mnie znaczy :D Dziękuję! ♥
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału

10 komentarzy:

  1. Może powinnaś zrobić sobie dłuższą przerwę? Jak odpoczniesz i będzie Ci się chciało pisać, zawsze możesz wrócić, prawda? :)
    Rozdział ciekawy :3 Czemu ta Paula tak się cieszy tym nieszczęściem? ;-; I jeszcze problem z kasą... ;-;
    A Dawid... Ehh, mam nadzieje, że się szybko pozbiera.
    Buziaki,
    K.K

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej *.* !

    OdpowiedzUsuń
  3. pisz dalej !!
    paula to moja imienniczka
    nie mg się doczekać aż zaczną cos do siebie czuc

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku świetny roździał.
    Rozumiem że czasami nie chce ci się pisać i dodawać roździały. Ale proszę nie kończ z blogiem, ja codziennie sprawdzam czy nie dodałaś nowego :)
    Hehe komentarza wcześniej nie dodałam bo mam szlaban teraz puki mamy nie ma to pisze ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny rozdział, zostane do konca <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Dawid :/ Co ta Paula wyrabia! :o
    Ja naprawdę nie wiem jak ty ich potem spikniesz xD To jest jak ognień i woda :D
    Nie mogę sie już doczekać tego gdy oni bedą cos do siebie już czuć! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem! Zuzanna Kwiatkowska melduje się!

    OdpowiedzUsuń
  8. To opowiadanie jest niesamowite. Proszę cię nie kończ tego bloga. Ja codziennie sprawdzam czy nie dodałaś nic nowego. Po prostu się od tego uzależniłam. Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Mam nadzieje że wszystko działania Pauli prowadzą do związku z Dawidem, fajnie by było. Masz talent, więc go wykorzystuj. Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na kolejny rozdział! Mam nadzieję że przez majówkę coś napiszesz..
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń