środa, 29 lipca 2015

Rozdział 16

Karla POV:

Wszystko się wali.Każdy szuka argumentów do kłótni.Jest coraz gorzej.Już nawet nie liczę na cud, który uratowałby to wszystko.
Wczoraj znowu byliśmy na kolacji w jakiejś restauracji.Zapowiadało się bardzo fajnie... Ale to co stało się potem.To było wielkie zaskoczenie.Mama i Mirek ujawnili nam iż na wakacjach mama przyjęła oświadczyny.Ustalili już nawet datę ślubu - 29 sierpnia.To chyba trochę jednak za szybko.
Przez cały czas Paula siedziała nic nie mówiąc.Słuchała dokładnie wszystko co mówili nam nasi rodzice.W pewnym momencie zaczęła się trząść.Wstała na proste nogi odpychając tyłem kolan krzesło, co spowodowało, że siedzenie upadło na podłogę z wielki hukiem.Paula zaczęła krzyczeć, że nienawidzi nas, że ona to wszystko zniszczy.Ludzie ze swoich stolików spoglądali na nas.Mirek starał się uspokoić swoją córkę, ale to nic nie dało.Pod wpływem emocji złapała szklankę z wodą, a nim się obejrzałam cała woda spływała z Mirka.To było straszne.
Ona była straszna.
To jak się niebezpiecznie trzęsła.To w jaki sposób wypowiadała każde słowo.Ona jest zdolna do wszystkiego.
Moje myśli przerwały się przez szokujący widok.Stałam jak wryta.Paula obiecała mi coś.Ja przyznałam się do winy, mimo że nic nie zrobiłam.A teraz Wiktoria dalej rozkochuje w sobie Daniela.
Stałam i patrzyłam jak się całują.To mnie obrzydzało.Czułam jakbym traciła małą cząstkę siebie.
Tyle czasu spędziliśmy razem.Długie spacery, wygłupy w parku, nocne rozmowy przez telefon.
Nie płacz.
Nie możesz dać satysfakcji Pauli.
Nie będę płakała.
Odwróciłam się i zaczęłam uciekać z tego miejsca.Łzy cisnęły mi się do oczu.Ze wszystkich siły próbowałam je powstrzymać.Biegłam nie zwracając uwagi na otoczenie.Po kilku minutach byłam już na posiadłości, w której zrodziły się te wszystkie problemy.
Zatrzasnęłam za sobą mocno drzwi, a Paula, która wychodziła z kuchni spojrzała na mnie zdziwiona.Kilka chwil później dumnie się uśmiechnęła.
-Nienawidzę Cie!-Krzyknęłam na cały dom i rzuciłam się w bieg po schodach
Zamknęłam drzwi na klucz w pokoju, aby nikt nie wszedł do środka.Chodziłam w kółko po całym pomieszczeniu, nie mogąc spokojnie usiąść w miejscu.
Nienawidzę jej za to!

Dawid POV:

-Wychodzę.
Wszedłem do salonu, a wszyscy od razu zmierzyli mnie nie miłym wzrokiem.Jest tak od wczoraj.Wróciłem z Gorzowa, a oni traktują mnie jak intruza.No nie wszyscy.Dominika mnie cały czas wspiera.
-Znowu idziesz do tej szmaty?-Jako pierwsza zabrała głos Julka
Posłałem jej chłodne spojrzenie.
-Wyrażaj się.-Warknąłem zakładając swoją bluzę z napisem ,,Jest moc"-To moja przyjaciółka.Nie pozwolę, żebyście ją obrażali.
-To się już dzieje Dawid.Miłość do niej Cie zaślepiła.-Odparł Daniel
-Nie widzisz tego co się z Tobą dzieje?Nigdy taki nie byłeś!-Uniósł się Wrzosek.Jego oczy migotały.Był na mnie zły.
Kumple z drużyny.
Kiedyś byliśmy jak bracia.
Kiedyś.
-Słucham?Niby jaki kiedyś nie byłem!-Wycedziłem przez zęby.Usiadłem na podłodze i zacisnąłem sznurówki, następnie z powrotem wsadziłem je do środka buta.
-Zacząłeś pić alkohol.Chodzisz często na imprezy!Zaraz dojdą narkotyki!A potem odwyk!To nie jest zabawne!
-Nie przesadzaj Julka.-Przewróciłem oczami
-Ona niszczy naszą przyjaźń, a Ty tego nie widzisz.-Rzekł urażony Wrzosek.Wstał z kanapy i poszedł do swojego pokoju.
-On ma rację.-Przerwał ciszę Daniel-Tylko nie przychodź potem do nas z płaczem.Zrobił to co Seba i po chwili go nie było.Juka również poszła w ślady chłopaków.
Spojrzałem na Dominikę, która patrzyła na mnie z troską.Ona jest moją przyjaciółką.Prawdziwą przyjaciółką.Nigdy nie powiedziała źle o Pauli odkąd wie, że mi na niej zależy.
-Ty też tak uważasz?-Zapytałem
-Jesteś szczęśliwy?
Pokiwałem głową.
-To nie mam nic przeciwko.Tylko uważaj.Pilnuj jej, żeby nie zrobiła czegoś głupiego.
Popatrzyłem na nią z wdzięcznością.Ona mnie rozumie, prawda?Ona widzi, że nie umiem zgasić uczuć do Pauli.Najgorsze jest to, że zaczynam wszystkich tracić.Nigdy bym nie pomyślał, że mnie zostawią.Tak po prostu.Bo co?Zakochałem się?I to jest ten powód?To nie ja się zmieniłem, tylko oni.
Pożegnałem się z Dominiką i wyszedłem z naszego mieszkania.Mijając recepcję życzyłem miłego dnia nowej pracownicy tego budynku i ruszyłem prze siebie ze słuchawkami w uszach.
Od występu mojego i Pauli w klubie karaoke cały czas słucham ,,Smak radości" Margaret.Ta piosenka stała się dla mnie wyjątkowa.Tamtego dnia Paula stała się dla mnie o wiele milsza.Może się do mnie przekonała?
Chciałem, aby Paula zwróciła na mnie swoją uwagę.Postanowiłem być troszkę bardziej pewny siebie.Zaczęło się od kąpieli nago.Gdy zgodziła się na to nawet nie czekałem, po prostu chciałem ją zabrać z dala od wszystkich.Ogarnęło mnie uczucie, które pragnęło, żeby ta dziewczyna była moja.Tylko moja.
Nigdy nie zapomnę smaku jej malinowych ust.
Gdy siedzimy u niej w pokoju i leniuchujemy zawsze leży w moich objęciach.Jej drobne ciało utula mnie i wtedy zaczyna boleć mnie świadomość.Ona może widzieć we mnie tylko przyjaciela.Mimo, że przytulamy się i całujemy.... to dla niej może znaczyć tyle co i nic.Jednak nigdy nie będę narzekać do puki jej rozgrzane wargi będą przywierać do moich.
Chce móc czytać w myślach i wiedzieć co ona do mnie czuje.Jak mnie postrzega.Niech da mi chociaż jakiś znak.
Nie pukałem do drzwi.Po prostu sobie wszedłem.Ściągnąłem supry i ruszyłem przez salon na schody.Paula powiedziała mi, że nikogo oprócz jej i Karli nie będzie w domu, więc mogę sobie normalnie wejść.
Przechodziłem obok pokoju blondynki, ale przemknąłem niezauważony.Otworzyłem drzwi do pokoju Pauli, a po chwili byłem w środku zamykając je za sobą.
Brunetka leżała na łóżku i stukała coś w swoim telefonie,Gdy przeniosła swój wzrok na mnie, mały uśmieszek pojawił się na jej twarzy.
Uśmiecha się, bo mnie widzi?
-Czekałam na Ciebie.-Przyznała, patrząc na mnie znad swojego telefonu-Strasznie mi się nudzi.
Rzuciłem się na łóżko obok niej.Dziewczyna cały czas na mnie, a ja czułem się dzięki temu tak strasznie miło.
-Może wyjdziemy coś zjeść i....-Przerwałem nagle, widząc wiadomość w jej telefonie-Strasznie za Tobą tęsknię?.....kto to?-Skrzywiłem się
-Marcin.-Uśmiechnęła się smutno
-Amm...to ten Twój przyjaciel?
Paula pokiwała głową w odpowiedzi, a ja nic już powiedziałem.Zastanawia mnie, czy za mną też by tak tęskniła, gdybym nagle musiał wyjechać.Zapewne nie.
-Chciałbym...
Szybko urwałem, uświadamiając sobie co właśnie chciałem powiedzieć.Brunetka spojrzała na mnie i zablokowała swój telefon, odkładając go na szafkę nocną.
-Chciałbyś?-Dopytała ciekawsko.
Chciałby wiedzieć ile dla Ciebie znaczę?Zależy Ci na mnie?
-Chciałbym..ja... głodny jestem.-Powiedziałem cokolwiek.Mam nadzieję, że to jest chociaż trochę wiarygodne.
Paula zaśmiała się, uroczo marszcząc swój nosek.
-To może pójdziemy do kuchni i coś zrobimy do jedzenia?-Zaproponowała, kładąc swoją prawą dłoń na moim torcie.Po chwili uparła na niej oparła swojej głowa, a jej oczy cały czas wpatrywały się we mnie.
Kilka chwil później staliśmy w roztworzonych na rozcież drzwiach od jej pokoju.Ustawiliśmy się w jednej linii i odliczaliśmy do trzech.Postanowiliśmy się trochę po ścigać.
Skończyło się moją wygraną, ale Paula nie może tego znieść.
-Zagrodziłeś mi drogę, gdy próbowałam Cię wyminąć!-Zarzuciła mi, udając obrażoną-Ja się tak nie bawię!Jesteś niesprawiedliwy!Oszust!
Skrzyżowała swoje ręce pod piersiami i odkręciła się do mnie plecami, tak, że jej ciało opierało się o blat kuchenny.
-No kotku, no.
Przytuliłem jej rozgrzane ciało, a moja głowa spoczęła na jej ramieniu.Kocham zapach jej perfum.Są cudowne.
-Nie fochaj.-Poprosiłem, mamrocząc w jej włosy
Niespodziewanie odwróciła się w moją stronę, a ja szybko przeniosłem ręce na blat.Teraz Paula stała między mną, a blatem i moim rękami.
-Jak zrobisz mi ciasto.-Odparła śmiertelnie poważnie.
-Co?
-Czekam na górze.-Cmoknęła mój pliczek i wybiegła z kuchni-Czekoladowe!

To nie było takie trudne.Znalazłem w internecie przepis na szybie ciasto w mikrofali i bum!Posypałem je cukrem pudrem, a końcem widelca narysowałem serduszko.Jestem po prostu genialny!
Postukałem kilka razy nogą w drzwi od pokoju Pauli, a po chwili otworzyła je z pięknym uśmiechem.Jej oczy były jak pięć złoty, gdy dostrzegła co trzymam w obu dłoniach.
-Co Ty czarodziej?-Zapytała troszeczkę zdziwiona-To to.. to coś z kubeczka?
-Nie.-Podałem jej jedno-Jestem po prostu niesamowitym kucharzem.
Usiadłem sobie wygodnie na jej łóżku i jadłem czekoladowe ciasto.Paula mimo moich ostrzeżeń o jedzeniu na stojąco, nie posłuchała mnie.Skończyło się to źle.Oczywiście.Kubek wypadł z jej rąk, gdy się nim oparzyła.Ciasto nie nadaje się już do jedzenia, a kubek rozsypał się w drobny mak.
-Co za cholerstwo!-Warknęła zdenerwowana brunetka.Włożyła swojego czerwonego palca do buzi i mamrotała coś.
-Mówiłem.
Przewróciła oczami, siadając na swoim biurku.
-Boli.-Jęknęła, oglądając dokładnie swojego palca, który przed chwilą znajdował się w jej buzi.Nawet z tego miejsca, gdzie jestem widzę jak opuchną.
-Włóż pod zimną wodę, a ja zajmę się tym bałaganem.
Paula bez słowa wyszła na korytarz, a następnie weszła do łazienki.Pobiegłem szybko na dół w poszukiwaniu jakiejś szczotki i szufelki.Znalazłem po krótkich poszukiwaniach.Wracając do pokoju Pauli, minąłem roztworzone drzwi od sypialni Karli.Leżała na podłodze oparta o łóżko i coś czytała.Wydaje się trochę przygnębiona.Muszę później z nią o tym pogadać.W końcu zrobiłem porządek, a wszystko wysypałem do kosza pod biurkiem.Paula siedziała na łóżku z palcem w buzi, bacznie ilustrując wszystkie moje ruchy.
-Idziemy jutro do klubu?-Zaproponowała, gdy tylko znalazłem się obok niej
-Ale pod warunkiem, że idzie cały Aloha Team.
Paula spojrzała na mnie ze zmarszczonymi brwiami.Czułem jakby chciała odczytać z mojego wyrazu twarzy, że to jest żart.
-Chce, żebyście się pogodzili.
-To ja dziękuję... zadzwonię do dziewczyn.-Skwitowała
Westchnąłem ciężko.Leżała na plecach więc szybko wsunąłem się na nią, opierając się na łokciach, żeby jej nie zgnieść.
-No proszę..... kochanie.
Tak.Właśnie powiedziałem do niej 'kochanie'.Jej oczy szybko skrzyżowały się z moim wzrokiem.Była zmieszana i niepewna, ale nic nie powiedziałem na ten temat.Chciałem, żeby to ona pierwsza zabrała głos.
-Kochanie?-Podniosła pytająco jedną brew.
Czuję jak jej serce wali.
Czy może raczej to moje?
Milczałem.Jak mam jej powiedzieć o moich uczuciach?Nie wyznam tego tak prosto z mostu.Chyba spaliłbym się ze wstydu.
-To pójdziesz ze mną i Team'em do klubu?-Usilnie starałem się zmienić temat
Gdy wypuściła powietrze ze świstem, wiedziałem, że mi się udało.
-Ale nie będę z nimi gadać.
-Najważniejsze, że tam będziesz.
Cmoknąłem ją w policzek i położyłem obok na łóżku.
-Będziesz to jeszcze jadł?-Zapytała, wskazując na kubek, w którym znajdowało się moje niedojedzone ciasto.Pokręciłem przecząco głową, a Paula szybko zgarnęła dla siebie cały ''deser''.
Teraz muszę przekonać Aloha Team, żeby poszli z nami do klubu.
Będzie ciężko.

***

-A kto będzie?-Zapytał Daniel zdenerwowany moimi ciągłymi naleganiami
-No my.-Wskazałem na nasze grono zebrane w salonie
Okazało się, że Sara, Igor i Saszan wpadli do nas na kilka dni.Prawdopodobnie do sierpnia.Sara nie może się już doczekać aż pozna Paule.Wiele mnie o nią dopytywała, a gdy jej opowiadałem słuchała zaciekawiona.Ona jako jedyna wie, że Paula też ma być z nami podczas imprezowania.Musiałem okłamać innych, żeby zgodzili się gdziekolwiek wyjść, i tak już nawet nie lubią za bardzo mojego towarzystwa.To trochę boli.
-O której?-Słowa rzucone w moim kierunku od Julki oznaczały, że jednak idą.Taaaaaaak!
-Nie wiem...dwudziesta, dwudziesta pierwsza.-Wzruszyłem ramionami
Dzięki temu, że przyjechała trójka naszych przyjaciół wszyscy zachowują się w miarę normalnie.Oby tak już zostało.

***

Dziewczyny chodziły po domu i stroiły się do klubu, a my czekaliśmy na nie.Przyznaje, że to denerwujące!Ile można zakładać sukienkę i dobierać do tego głupie buty!Achh....jeszcze tapeta.No i po co to wszystko?Nigdy nie zrozumiem dziewczyn.
Jedziemy trzema samochodami.Oni dzielą się po cztery osoby, a ja jadę po Paule.Nikt nadal nie wie, że ona się zjawi.Sara się nie liczy.
-Dawid!
Spojrzałem za siebie, a czerwonowłosa szczerzyła się do mnie z telefonem w ręce.
-Chce zdjęcie z Tobą na instagrama.-Oznajmiła
Zgodziłem się, więc za pozowaliśmy, a Szaszan zrobiła nam zdjęcie.Potem odeszła ode mnie bez słowa stukając w swój telefon.
Minęło kolejne pięć minut, a dziewczyny nadal nie były gotowe.
-Dobra, ja jadę.-Wstałem z kanapy-Spotkamy się w klubie.
Wmówiłem im, że mam bardzo ważną sprawę do załatwienia, więc do nich dołączę potem.Nie ładnie kłamać, ale w tej sytuacji nie da się inaczej.

Paula POV:

-Gdzie oni są?-Zapytałam, gdy byliśmy w drodze do klubu
-Są już na miejscu.
-Niedługo zaczynasz treningi?-Zmieniłam temat i chyba było mu to nawet na rękę
-Tak.Za tydzień.-Odparł wesoło
Jechaliśmy dalej, a nasza rozmowa ciągle była na temat jego treningów i wakacjach, które szybko lecą.Gdy zaparkowaliśmy przed klubem, to było pierwszy raz jak nie miałam ochoty tam wchodzić.Wolałabym na przykład spotkać się z Martą.
Muzyka huczała mi w uszach, podczas gdy szukaliśmy stolika przy, którym siedzi Team.Jestem ciekawa, czy tak od razu zgodzili się na wypad ze mną do klubu.
-Tam są.-Złapał moją dłoń i ciągnął za sobą przez tłumy ludzi.Ich ciała były spocone, co mnie obrzydzało.
Skrzyżowałam spojrzenie z czerwonowłosą dziewczyną i dam sobie głowę uciec, że gdzieś już ją widziałam.
Po chwili wszyscy na nas patrzyli, a ich miny były zdziwione.Czemu?
Podeszliśmy do tego stolika.Dawid usiadł obok jakiejś dziewczyny, która szeroko się do mnie uśmiechała.ja zostałam zmuszona zająć miejsce między Danielem, a Julką.
Trójka nieznanych mi osób przedstawiła się, a ja nadal nie wiem ska kojarzę Saszan.No właśnie.Saszan to brzmi tak strasznie znajomo.
-Idę po procenty.-Oznajmił Wrzosek i wstał od stolika.
Dopiero teraz zauważyłam, że Dawid i Sara rozmawiają między sobą i od czasu o czasu spoglądają na mnie.Mówią o mnie?
To dobrze, czy źle?
To jest denerwujące.Chce, żebym poszła z nim do klubu, a potem mnie olewa.W takim razie zrobię to samo.Wstałam od stołu i poszłam w stronę dwóch wysokich sylwetek.Na oko mięli po dwadzieścia lat.
-Hej.Masz ochotę zatańczyć?-Zwróciłam się od razu do blondyna
Uśmiechnął się do mnie uroczo i pokiwał znacząco głową.
-Zaraz wracam stary.
Ruszyliśmy na środek parkietu i tam poruszaliśmy się w rytm muzyki.Nasze ciała zmysłowo ocierały się o siebie, a jego ręce błądziły po moim ciele.
Dawno tak nie tańczyłam.
Dzisiaj zrobię to co robiłam kiedyś.

Od Autora:
Nudny.Wiem. :/
Nie mogłam nic napisać.Ciągle nie ma mnie w domu, a jak jestem to zaraz gdzieś wychodzę.Dlatego przepraszam, ale rozdziały mogą być teraz trochę krótkie :(

10 KOMENTARZY = NEXT

10 komentarzy:

  1. Mi tam się rozdział mega podobał i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tez sie podoba. Czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Słowa pisane przez ciebie nigdy nie są nudne, zapamiętaj to sobie. Masz ogromny talent i go rozwijasz. Kocham twoje opowiadania. Mam nadzieję, że następny rozdział dodasz nawet bez tych dziesięciu komentarzy, bo nie mogę się doczekać. Mam nadzieje, że będzie więcej scen napadów wściekłości Pauli. Pa prostu ubóstwa jej postać. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. WENY ŻYCZĘ! ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń