,,Straciłam Was oboje."
Zakupy z Martą zaliczam do udanych.Tatuś myślał ,że nie mam kasy?Niespodzianka.Chyba zapomniał o moim prezencie na siedemnaste urodziny -karta kredytowa.
Wróciłam do domu koło godziny szesnastej.Moich ''kochanych'' współlokatorów na szczęście nie było.Odłożyłam torby do mojego pokoju i z brzuchem domagającym się jedzenia weszłam do kuchni.
Moją uwagę przykuła karteczka przyklejona do lodówki.'Nie roznieś domu' -zaśmiałam się i wyciągnęłam mleko.Mam wielką ochotę na płatki.
Kończąc mój posiłek usłyszałam jak ktoś puka do drzwi.Chcące nie chcąc ,wstałam i poszłam zobaczyć kto tu się dobija.Otworzyłam drzwi ,a moim oczom ukazała się słodka blondyneczka z śnieżnobiałym uśmiechem. Blee ,rzygam tęczą.
-Omm ,przepraszam myślałam ,że...
-Dobrze trafiłaś.-Przerwałam jej ,nie chcąc słuchać głupich tłumaczeń-Co Cię tu sprowadza?
Nie była pewna czy odpowiadać ,jednak mimo to kontynuowała.Wiedziałam ,że jest trochę zawstydzona.Widać to po niej doskonale.
-Chciałam prosić o trochę cukru.-Wskazała na małą szklaną cukierniczkę ,którą trzymała swoimi drobnymi rączkami
-A czy na drzwiach pisze 'Sklep spożywczy'!?-Widząc jej zmieszana mimikę twarzy kontynuowałam-Nie!Więc idź sępić gdzie indziej!-Zatrzasnęłam drzwi i wróciłam do środka.Jej przestraszona mina bardzo mnie usatysfakcjonowała.Wyglądała jak mała dziewczynka ,która zgubiła się w wielkim centrum handlowym.Bezcenne.
-Słuchaj!-Do domu wbiegł wściekły brunet.-Nie obchodzą mnie Twoje żadne pieprzone humorki.W dupie mam to ,że jesteś córką właściciela!Rozumiesz!?-Wydzierał się na mnie wymachując śmiesznie rękoma-Wszystko widziałem!Masz w tej chwili iść ją przeprosić!
Aaaa to o tą laskę się wściekł?O biedaczek....Nie ma na co liczyć.Prędzej umrę niż powiem jej głupie 'przepraszam'.
-To nie jest żadna fundacja pomagająca potrzebującym.-Mówiłam spokojnym tonem ,żeby tylko wnerwić go bardziej
-Kurwa....-Zacisną pięść na blacie kuchennym-W tej chwili ,rozumiesz!?
-Okej.
-Serio?-Zdziwiony spojrzał na mnie-Przeprosisz ją?-Przyglądał mi się uważnie ,jakby próbował wyhaczyć kłamstwo.Znamy się od wczoraj ,a on już mnie zdążył rozszyfrować?
-Yhym...
Wzięłam cukier i idąc w stronę drzwi krzyknęłam ,że pójdę sama.On mi ,aby odkrzykną ,że mieszka na przeciwko nas.Zapukałam grzecznie do drzwi.Dziewczyna ,gdy mnie zobaczyła ,mina jej od razu zbladła.
-Przyszłam dać Ci ten cuk......ier.-W jednym momencie wszystko ,cały cukier znalazł się na dziewczynie-Ojjj.-Powstrzymywałam się od śmiechu
-Zrobiłaś to specjalnie!-Zawołała z wyrzutem ,a jakaś dziewczyna pojawiła się za nią ze zmartwioną miną-Nie wiem co takiego Ci zrobiłam!Nie wiem!
Ze łzami w oczach znikła za ścianą ,a jej zdenerwowana koleżanka szła w moja stronę.
-Daruj sobie.-Rzuciłam krótko i wróciłam do domu, gdzie został zadowolony brunet myślący ,że właśnie przeprosiłam tamtą biedaczkę.
-Iii...?-Zapytał od razu
-Nie Twoja sprawa.-Powiedziałam.W tym czasie mój telefon zawibrował mi w kieszeni.Wyciągnęłam go i odczytałam wiadomość.
Od: Tata
Dzisiaj o 19:00 kolacja w domu ,bądź punktualnie.
Westchnęłam i ruszyłam w stronę drzwi.Wyszłam bez słowa ,bo co to go obchodzi gdzie idę?Na piechotę to niezły kawałek ,a ja oczywiście samochód mam zaparkowany w garażu...świetnie.
***
Bez pukania weszłam do środka.W końcu to nadal mój dom ,tak?Nic nie zmieni tego faktu.
-Tato!!-Wykrzyczałam na cały ten wielki dom.Odpowiedziałam mi głucha cisz-Tato już jestem!
-Dobrze ,nie musisz tak krzyczeć..-Nagle nie wiadomo skąd pojawił się przede mną-Chodź do jadalni ,chcę Ci kogoś przedstawić.
Udaliśmy się w stronę nakrytego stołu.Dwie osoby ,które stały przy nim ,nie wróżyły nic dobrego.Zaczynam się domyślać o co w tym wszystkim chodzi.
-Paula...to jest Ewa.-Wskazał na kobietę ,fałszywa?-A to Karolina...
Młodsza wersja tej kobiety była na oko bliska mojego wieku.Ta sytuacja robiła się coraz bardziej dziwna.Czekałam tylko na słowa mojego taty ,które dadzą mi pewność ,że moje myśli nie są tylko chorą wyobraźnią.
-Co to ma znaczyć?-Wycedziłam ,zanim zdążył cokolwiek jeszcze powiedzieć-Mamy nie ma z nami rok ,a Ty szukasz nowej laski ,która zrobi Ci ciepły obiadek!?-Uniosłam głos-Wybacz ,ale ja bawić się w to nie będę!
-Nie tym tonem.-Jego spokojny głos był tylko pozorem.Doskonale zdawałam sobie sprawę ,że jest niezadowolony moim zachowaniem
-Czego Ty oczekiwałeś?-Spojrzałam na niego cynicznie-Myślałeś ,że rzucę Ci się w ramiona i podziękuję za wszystko?
-Paula nie masz pięciu lat.Zrozum ,że życie toczy się dalej.-Nienawidzę jego przemądrzałego głosu!
-Myślałam ,że straciłam tylko mamę.-Spojrzałam z bólem w przestrzeń-Straciłam Was oboje.
Zapadła cisza.Wszyscy unikali mojego wzroku.Jedynie ta dziewczyna...Karolina ,patrzyła na mnie ze współczuciem.Rzuciłam im ostatnie wrogie spojrzenie i wyszłam trzaskając drzwiami.
Może to ,że nie miał nade mną kontroli było pretekstem?Chciał się mnie pozbyć ,żeby móc tworzyć rodzinę razem z tamtą kobietą.Ja byłam zbędna.Postanowił mnie wyeliminować.Przepraszam ,jestem twardym graczem.Życie ze mną pod jednym dachem przez tyle lat nic go nie nauczyło.Ja nie odpuszczam bez walki.1:0 -to czas by zremisować.Moja kolej na przesunięcie pionkiem.
Kluczyki do auta zawsze noszę przy sobie ,dlatego bez problemu wyjechałam samochodem z tej posiadłości.Najpierw przybrałam sobie kierunek do Marty ,jednak stwierdziłam ,że to zły pomysł.Ostatecznie wybrałam się do klubu.Jestem tam częstym gościem.Znam wielu pracowników ,z niektórymi się dogaduję ,z innym nie.To chyba normalne.
Wysiadłam z samochodu ,a głośna muzyka niemalże od razu zaatakowała moje uszy.Weszłam do środka dając swobodę moim nogom ,które same prowadziły mnie do baru.Usiadłam na jednym z trzech dużych stołków i czekałam aż ktoś raczy mnie obsłużyć.
-Coś mocnego ,Sandra.
Mimo ,że nie krzyczałam ,a muzyka była głośna ,dziewczyna usłyszała moje słowa.Robiąc drinka cały czas na mnie zerkała ,jakby bała się ,że zaraz ucieknę.
Skąd znam Sandrę?Jak chyba łatwo się domyślić ,ona tu pracuje.Nasza znajomość nawiązała się już prawi pół roku temu.To wtedy zaczęłam taki tryb życia imprezowiczki.Mamy wiele wspólnych tematów i z lekka podobne charaktery.
-Co jest?-Zapytała podsuwając mi drinka
-Ojcowi zachciało bawić się w rodzinkę!-Warknęłam.Sama nie wiem ,czy byłam zła na tą cała sprawę ,czy może na to ,że ona wnika w nie swoje sprawy.Mimo to wiem ,że mogę jej się wygadać.Zawsze tak było ...i jest nadal.
-No co Ty?!-Jej źrenice poszerzyły się do niemożliwych wielkości-Co Ty gadasz!?
-Zaprosił mnie na kolację.Potem mi ją przedstawił ,w dodatku ma córkę.Nieźle się zapowiada...-Westchnęłam ze złością
-Czekaj... jak to zaprosił Cię?-Zdziwienie na jej twarzy rosło z każdym wypowiedzianym przeze mnie zdaniem.Iskierki w jej oczach domagały się więcej szczegółów.
-Mieszkam z jakimiś idiotami.Postanowił dać mi nauczkę ,zapominając o tym ,że ja bez walki się nie poddaję.Jeszcze postawię na swoim.Potrzebuję ,tylko czasu.-Opowiadałam spokojnie ,nawet za spokojnie
Wypiłam drinka ,a zaraz za tym leciały kolejne.Umiem powiedzieć sobie 'Stop' ,jednak teraz nie czuję takiej potrzeby.Rozmowa szła dalej ,nie liczyłam się już sama ze sobą.Dosiadały się nowe osoby ,dzięki czemu było weselej.Noc jest młoda.
Julka POV:
-Pasowałoby ją obudzić.-Oznajmiła nam Dominika ,psując tymi słowami wszystkim humor.Nagle śniadanie ma gorszy smak.Możliwe?Możliwe.
-Nie ma takiej mowy!-Zaprotestował Dawid ,a wszyscy go poparli
-Poza tym....widzieliście jaka wczoraj wróciła?Nie będzie w stanie pójść do szkoły.-Po słowach Wrzoska Dominika dała sobie spokoju z przekonaniem nas by obudzić tą królewnę.
-Ja się już zbieram.-Rzekł Dawid biorąc ostatniego łyka herbaty po czy wstał od stołu.Zebrał swoje rzeczy i poszedł ubierać buty.
-Dawid....a gdzie Ci się tak śpieszy ,co?-Zapytał Deny takim śmiesznym specyficznym głosem.Bym się zaśmiała ,ale wiem do kogo mu się tak ''śpieszy''.
Może bym nawet polubiła Laurę ,gdyby nie jeden ważny dla mnie fakt.Dawid widzi w niej wszystko czego nie widzi we mnie.To prawda.Jest ładna ,miła ,słodka ,wrażliwa....nigdy nie sądziłam ,że Dawidowi spodoba się taki typ dziewczyny.
Dawid wychylił głowę zza ściany i mogłabym dać sobie urwać głowę... Dawid się zarumienił!
-Oooo bracie!-Zaśmiał się Daniel widocznie też to zauważając-Tylko po drodze dziecka jej nie zrób!
-To już nie Twoja sprawa.-Puścił mu oczko i z łobuzerskim spojrzeniem wyszedł z domu
Dawid POV:
Gdy tylko dzwonek na przerwę dotarł do moich uszu zerwałem się z ławki.Dla kogo przerwa ,dla tego przerwa.Ja już jestem wolny.Mogę spokojnie wracać do domu ,ale najpierw...
-Laura!-Krzyknąłem w stronę blondynki widząc jak właśnie wychodzi z sali chemicznej.Wolnym krokiem odszedłem do dziewczyny ,a moja buzia nie mogła przestać się cieszyć.
-Cześć.-Uśmiechnęła się słodko.Odpłynąłbym w jej oczach ,gdyby nie fakt ,że dziś jest z nią coś nie tak.A gdyby tak połączyć dwa w jedno?
-Widzę ,ze masz dziś zły humorek ,więc może dasz się gdzieś wyciągnąć?-Mówiąc te słowa moje serce biło bardzo mocno.Bałem się odrzucenia ,ale dlaczego?Mamy ze sobą świetny kontakt.Można nawet powiedzieć ,że jesteśmy przyjaciółmi.
-Pewnie ,to siedemnasta może być?Dopiero wtedy będę wolna.-Zaproponowała ,a mi momentalnie kamień spadł z serca
-Jasne!Będę punktualnie!-Obiecując to zaśmiałem się ,dziewczyna również zachichotała.Kwiatkowski ,mieszkacie na przeciwko siebie ,bądź rzesz normalny!-A Ty już skończyłaś lekcje?
-Nie, jeszcze matematyka.
-Chciałem być dobrym chłopakiem i Cie odprowadzić ,ale innym razem się wykażę.To do zobaczenia!-Pożegnałem się i idąc w tył ,przodem do dziewczyny zacząłem się ulatniać
-Do zobaczenia!-Pomachała mi i ruszyła zapewne pod salę matematyczną
Paula POV:
Krzątałam się po mieszkaniu już od ponad godziny.Złość rozwalała mnie od środka.To jak czułam się wczoraj ,gdy dowiedziałam się o tej kobiecie to nic w porównaniu do tego jaka wściekła jestem teraz.Nosi mnie tak odkąd wstałam!Czuję ,że eksploduję jeżeli zaraz się na czymś nie wyżyję.
Muszę coś z tym zrobić ,jakoś temu zapobiec!
Bez dłuższego namysłu chwyciłam za telefon i wybrałam numer do Marty.
-Cześć ,słuchaj jest sprawa!-Starałam się ,aby nie nakrzyczeć na nią.Jestem wściekła ,ale ona nie jest niczemu winna.Nie będę się na niej wyżywać ,Marta jest dla mnie jak siostra.
-Jeżeli to coś głupiego to na mnie nie licz.-Takie miłe słowa na dzień dobry?Tylko u mojej przyjaciółki
-Ojj nie marudź...-Przewróciłam oczami.-To jak pomożesz mi czy nie?
-Zależy w czym...-Westchnęła ,kochanie ,nawet nie wiesz na co ty się godzisz
-Świetnie!W takim razie jutro po szkole u Ciebie!
Od Autora:
Jeeeej ,mamy drugi rozdział!Chyba Karla to postać ,na którą czekaliście najbardziej ,hmmm?Z każdym rozdziałem coraz więcej problemów......a to dopiero dwa rozdziały ,więc oby nasz bohaterka tak nie rozrabiała xD
Rozdziały będą zawsze takiej długość ,czasem może trochę dłuższe ,a czasem krótsze jeżeli moja wena ucieknie - do tego nam daleko ,jak na razie :D
Jestem niesamowicie zaskoczona.Mimo ,że blog 'Nie poddaję się ,wciąż walczę!' został zakończony to dziennie przybywa po 200 wyświetleń.To dało mi do myślenia.Skoro jest jeszcze kilka osób ,które to czytają i są gdzieś tam może w połowie ,a może zaczynają dopiero.....to może nie rozczarowujmy ich zakończeniem?O co kobieto Ci chodzi!Już mówię.Zastanawiam się nad jednym ,może dwoma rozdziałami bonusowymi ,żeby poprawić to zakończenie.Przyznam ,ze nie podoba mi si ani trochę.
Już ta notka chyba jest trochę długa ,więc to na tyle...Zapraszam jeszcze na aska! :D
Bądźcie moją motywacją! ♥
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału
-Paula...to jest Ewa.-Wskazał na kobietę ,fałszywa?-A to Karolina...
Młodsza wersja tej kobiety była na oko bliska mojego wieku.Ta sytuacja robiła się coraz bardziej dziwna.Czekałam tylko na słowa mojego taty ,które dadzą mi pewność ,że moje myśli nie są tylko chorą wyobraźnią.
-Co to ma znaczyć?-Wycedziłam ,zanim zdążył cokolwiek jeszcze powiedzieć-Mamy nie ma z nami rok ,a Ty szukasz nowej laski ,która zrobi Ci ciepły obiadek!?-Uniosłam głos-Wybacz ,ale ja bawić się w to nie będę!
-Nie tym tonem.-Jego spokojny głos był tylko pozorem.Doskonale zdawałam sobie sprawę ,że jest niezadowolony moim zachowaniem
-Czego Ty oczekiwałeś?-Spojrzałam na niego cynicznie-Myślałeś ,że rzucę Ci się w ramiona i podziękuję za wszystko?
-Paula nie masz pięciu lat.Zrozum ,że życie toczy się dalej.-Nienawidzę jego przemądrzałego głosu!
-Myślałam ,że straciłam tylko mamę.-Spojrzałam z bólem w przestrzeń-Straciłam Was oboje.
Zapadła cisza.Wszyscy unikali mojego wzroku.Jedynie ta dziewczyna...Karolina ,patrzyła na mnie ze współczuciem.Rzuciłam im ostatnie wrogie spojrzenie i wyszłam trzaskając drzwiami.
Może to ,że nie miał nade mną kontroli było pretekstem?Chciał się mnie pozbyć ,żeby móc tworzyć rodzinę razem z tamtą kobietą.Ja byłam zbędna.Postanowił mnie wyeliminować.Przepraszam ,jestem twardym graczem.Życie ze mną pod jednym dachem przez tyle lat nic go nie nauczyło.Ja nie odpuszczam bez walki.1:0 -to czas by zremisować.Moja kolej na przesunięcie pionkiem.
Kluczyki do auta zawsze noszę przy sobie ,dlatego bez problemu wyjechałam samochodem z tej posiadłości.Najpierw przybrałam sobie kierunek do Marty ,jednak stwierdziłam ,że to zły pomysł.Ostatecznie wybrałam się do klubu.Jestem tam częstym gościem.Znam wielu pracowników ,z niektórymi się dogaduję ,z innym nie.To chyba normalne.
Wysiadłam z samochodu ,a głośna muzyka niemalże od razu zaatakowała moje uszy.Weszłam do środka dając swobodę moim nogom ,które same prowadziły mnie do baru.Usiadłam na jednym z trzech dużych stołków i czekałam aż ktoś raczy mnie obsłużyć.
-Coś mocnego ,Sandra.
Mimo ,że nie krzyczałam ,a muzyka była głośna ,dziewczyna usłyszała moje słowa.Robiąc drinka cały czas na mnie zerkała ,jakby bała się ,że zaraz ucieknę.
Skąd znam Sandrę?Jak chyba łatwo się domyślić ,ona tu pracuje.Nasza znajomość nawiązała się już prawi pół roku temu.To wtedy zaczęłam taki tryb życia imprezowiczki.Mamy wiele wspólnych tematów i z lekka podobne charaktery.
-Co jest?-Zapytała podsuwając mi drinka
-Ojcowi zachciało bawić się w rodzinkę!-Warknęłam.Sama nie wiem ,czy byłam zła na tą cała sprawę ,czy może na to ,że ona wnika w nie swoje sprawy.Mimo to wiem ,że mogę jej się wygadać.Zawsze tak było ...i jest nadal.
-No co Ty?!-Jej źrenice poszerzyły się do niemożliwych wielkości-Co Ty gadasz!?
-Zaprosił mnie na kolację.Potem mi ją przedstawił ,w dodatku ma córkę.Nieźle się zapowiada...-Westchnęłam ze złością
-Czekaj... jak to zaprosił Cię?-Zdziwienie na jej twarzy rosło z każdym wypowiedzianym przeze mnie zdaniem.Iskierki w jej oczach domagały się więcej szczegółów.
-Mieszkam z jakimiś idiotami.Postanowił dać mi nauczkę ,zapominając o tym ,że ja bez walki się nie poddaję.Jeszcze postawię na swoim.Potrzebuję ,tylko czasu.-Opowiadałam spokojnie ,nawet za spokojnie
Wypiłam drinka ,a zaraz za tym leciały kolejne.Umiem powiedzieć sobie 'Stop' ,jednak teraz nie czuję takiej potrzeby.Rozmowa szła dalej ,nie liczyłam się już sama ze sobą.Dosiadały się nowe osoby ,dzięki czemu było weselej.Noc jest młoda.
Julka POV:
-Pasowałoby ją obudzić.-Oznajmiła nam Dominika ,psując tymi słowami wszystkim humor.Nagle śniadanie ma gorszy smak.Możliwe?Możliwe.
-Nie ma takiej mowy!-Zaprotestował Dawid ,a wszyscy go poparli
-Poza tym....widzieliście jaka wczoraj wróciła?Nie będzie w stanie pójść do szkoły.-Po słowach Wrzoska Dominika dała sobie spokoju z przekonaniem nas by obudzić tą królewnę.
-Ja się już zbieram.-Rzekł Dawid biorąc ostatniego łyka herbaty po czy wstał od stołu.Zebrał swoje rzeczy i poszedł ubierać buty.
-Dawid....a gdzie Ci się tak śpieszy ,co?-Zapytał Deny takim śmiesznym specyficznym głosem.Bym się zaśmiała ,ale wiem do kogo mu się tak ''śpieszy''.
Może bym nawet polubiła Laurę ,gdyby nie jeden ważny dla mnie fakt.Dawid widzi w niej wszystko czego nie widzi we mnie.To prawda.Jest ładna ,miła ,słodka ,wrażliwa....nigdy nie sądziłam ,że Dawidowi spodoba się taki typ dziewczyny.
Dawid wychylił głowę zza ściany i mogłabym dać sobie urwać głowę... Dawid się zarumienił!
-Oooo bracie!-Zaśmiał się Daniel widocznie też to zauważając-Tylko po drodze dziecka jej nie zrób!
-To już nie Twoja sprawa.-Puścił mu oczko i z łobuzerskim spojrzeniem wyszedł z domu
Dawid POV:
Gdy tylko dzwonek na przerwę dotarł do moich uszu zerwałem się z ławki.Dla kogo przerwa ,dla tego przerwa.Ja już jestem wolny.Mogę spokojnie wracać do domu ,ale najpierw...
-Laura!-Krzyknąłem w stronę blondynki widząc jak właśnie wychodzi z sali chemicznej.Wolnym krokiem odszedłem do dziewczyny ,a moja buzia nie mogła przestać się cieszyć.
-Cześć.-Uśmiechnęła się słodko.Odpłynąłbym w jej oczach ,gdyby nie fakt ,że dziś jest z nią coś nie tak.A gdyby tak połączyć dwa w jedno?
-Widzę ,ze masz dziś zły humorek ,więc może dasz się gdzieś wyciągnąć?-Mówiąc te słowa moje serce biło bardzo mocno.Bałem się odrzucenia ,ale dlaczego?Mamy ze sobą świetny kontakt.Można nawet powiedzieć ,że jesteśmy przyjaciółmi.
-Pewnie ,to siedemnasta może być?Dopiero wtedy będę wolna.-Zaproponowała ,a mi momentalnie kamień spadł z serca
-Jasne!Będę punktualnie!-Obiecując to zaśmiałem się ,dziewczyna również zachichotała.Kwiatkowski ,mieszkacie na przeciwko siebie ,bądź rzesz normalny!-A Ty już skończyłaś lekcje?
-Nie, jeszcze matematyka.
-Chciałem być dobrym chłopakiem i Cie odprowadzić ,ale innym razem się wykażę.To do zobaczenia!-Pożegnałem się i idąc w tył ,przodem do dziewczyny zacząłem się ulatniać
-Do zobaczenia!-Pomachała mi i ruszyła zapewne pod salę matematyczną
Paula POV:
Krzątałam się po mieszkaniu już od ponad godziny.Złość rozwalała mnie od środka.To jak czułam się wczoraj ,gdy dowiedziałam się o tej kobiecie to nic w porównaniu do tego jaka wściekła jestem teraz.Nosi mnie tak odkąd wstałam!Czuję ,że eksploduję jeżeli zaraz się na czymś nie wyżyję.
Muszę coś z tym zrobić ,jakoś temu zapobiec!
Bez dłuższego namysłu chwyciłam za telefon i wybrałam numer do Marty.
-Cześć ,słuchaj jest sprawa!-Starałam się ,aby nie nakrzyczeć na nią.Jestem wściekła ,ale ona nie jest niczemu winna.Nie będę się na niej wyżywać ,Marta jest dla mnie jak siostra.
-Jeżeli to coś głupiego to na mnie nie licz.-Takie miłe słowa na dzień dobry?Tylko u mojej przyjaciółki
-Ojj nie marudź...-Przewróciłam oczami.-To jak pomożesz mi czy nie?
-Zależy w czym...-Westchnęła ,kochanie ,nawet nie wiesz na co ty się godzisz
-Świetnie!W takim razie jutro po szkole u Ciebie!
Od Autora:
Jeeeej ,mamy drugi rozdział!Chyba Karla to postać ,na którą czekaliście najbardziej ,hmmm?Z każdym rozdziałem coraz więcej problemów......a to dopiero dwa rozdziały ,więc oby nasz bohaterka tak nie rozrabiała xD
Rozdziały będą zawsze takiej długość ,czasem może trochę dłuższe ,a czasem krótsze jeżeli moja wena ucieknie - do tego nam daleko ,jak na razie :D
Jestem niesamowicie zaskoczona.Mimo ,że blog 'Nie poddaję się ,wciąż walczę!' został zakończony to dziennie przybywa po 200 wyświetleń.To dało mi do myślenia.Skoro jest jeszcze kilka osób ,które to czytają i są gdzieś tam może w połowie ,a może zaczynają dopiero.....to może nie rozczarowujmy ich zakończeniem?O co kobieto Ci chodzi!Już mówię.Zastanawiam się nad jednym ,może dwoma rozdziałami bonusowymi ,żeby poprawić to zakończenie.Przyznam ,ze nie podoba mi si ani trochę.
Już ta notka chyba jest trochę długa ,więc to na tyle...Zapraszam jeszcze na aska! :D
Bądźcie moją motywacją! ♥
czytasz=komentujesz=motywujesz=szybsze dodanie rozdziału
Gubię się w tym blogu! nie wiem gdzie kto mieszka i co robi
OdpowiedzUsuńNie chcę być nie miła ,ale.. tu jest wszystko napisane ,trzeba uważnie czytać :)
UsuńŁoooooo....się porobiło! :o Jestem strasznie ciekawa co wymyśliła Paula! :D Oby to nic strasznego ;) Nie spodziewałam się w ogóle tego co wymyśliłaś z Karlą! <3 Paula i Karla SIOSTRAMI?!!???! Jejuu jesteś niemożliwa! Chce już wiedzieć jak to się dalej potoczy! ♥♥
OdpowiedzUsuńWeeeeeny :D
Świetny ♥ czekam na następny !! ♥
OdpowiedzUsuńChwilowy powrót na 'Nie poddaję się, wciąż walczę'? Byłoby cudownie! ^^
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest genialny *-* Jestem mega ciekawa jak tam wyjdzie Dawidowi hahaha :3 I jeszcze ojciec znalazł sobie dziewczyne, nie chce nawet myśleć, co Paula im zrobi ^^
Bedzie sie działo w następnym, tak czuje!
Weny,
K.K
czam na następny <3
OdpowiedzUsuńNonononono mega nie ogarniam hahahahaha Nie umiem czytać xdd Jeny, ale na prawdę xddd Znowu coś podobnego do mnie, a dupa tam kurde my musimy razem bloga napisać, ej dostałam olśnienia o.o Ja sb z tb pogadam ahahhahah tylko mi przypomnij! xd
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się w tym opowiadaniu podoba to, że jest takie nietypowe, wiesz o co chodzi, inne :D I oby tak dalej Olcia! Oby tak dalej!
Napisałabym coś więcej, ale wiesz jutro mam zebranie, także muszę udawać, że się uczę XD
Czekam z mega mega mega mega mega mega mega mega niecierpliwością na NASTĘPNY, głupio brzmi xd ( Jak wszytko powiedziane przeze mnie)
No to czo :D Weny pączusiu iiiiiii dużo literek, tak wiem bez sensuu XDD
Bye bye już dam Ci spokój xddd :* <3
Bye!
A więc tak: niesamowicie piszesz, rozwój akcji po prostu MEGA, bohaterowie CUDOWNI. JESTEŚ NIESAMOWITA. Z niecierpliwością czekam na następny. Weny życzę!!!!!!
OdpowiedzUsuń